"Mamy do czynienia z pierwszym, przedprocesowym etapem postępowania; oczywiście w terminie 30 dni odniesiemy się do rozumowania przedstawionego przez KE w piśmie skierowanym do Polski" - powiedziała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Odniosła się w ten sposób do wszczęcia przez Komisję Europejską procedury naruszenia unijnego prawa wobec polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym.

"Mamy do czynienia z pierwszym, przedprocesowym etapem postępowania; oczywiście w terminie 30 dni odniesiemy się do rozumowania przedstawionego przez KE w piśmie skierowanym do Polski" - powiedziała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Odniosła się w ten sposób do wszczęcia przez Komisję Europejską procedury naruszenia unijnego prawa wobec polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym.
Joanna Kopcińska, Mateusz Morawiecki i Jacek Czaputowicz / Marcin Obara /PAP

Postępowanie obejmuje trzy przewidziane w traktatach etapy: KE początkowo zwraca się do rządów krajowych o usunięcie naruszenia prawa ("wezwanie do usunięcia uchybienia"), w kolejnym kroku daje krajom określony czas na zmiany ("uzasadniona opinia"), a w następnym etapie może pozwać kraj do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Władze w Warszawie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie KE do usunięcia uchybienia.

Jak podkreśliła Kopcińska, według jej wiedzy, takich spraw, na takim samym etapie jak sprawa Polski, jest "co najmniej 1300".


Komisja Europejska nie wskazuje naruszenia wtórnego prawa UE, powołuje się bezpośrednio na traktat i Kartę Praw Podstawowych. To bardzo poważny problem dla drugiej strony. My oczywiście w tym terminie określonym odniesiemy się do rozumowania komisji - zapewniła rzeczniczka rządu. 

Przeprowadziliśmy reformy szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości w Polsce, ponieważ oczekiwali tego od nas Polacy; zgodnie z naszymi zobowiązaniami wywiązujemy się z nich dokonując trudnych zmian, których nie podjął się żaden poprzedni rząd - tłumaczyła Kopcińska. 

Kopcińska przekonywała, że trudność w porozumieniu się z KE może polegać na tym, że - jak mówiła - "jeśli nie jest się obywatelem danego kraju, nie doświadczyło się jego historii na własnych barkach, to trudno zrozumieć dlaczego tak ważny był to proces, tak oczekiwany przez mieszkańców naszego kraju".

Nie generalizuję, bo w każdym środowisku są osoby, które jak jedno zgniłe jabłko w koszyku mogą rzutować na całość. Natomiast my nie oceniamy pojedynczych przypadków; mówimy o zmianie systemu, takiej której trzeba było dokonać dużo wcześniej. Gdyby tego dokonano, dzisiaj nie byłoby niepotrzebnej dyskusji - mówiła rzeczniczka rządu. Jesteśmy przekonani o konieczności przeprowadzenia tych zmian i o tym, że praworządność w Polsce ma się dobrze i że należało tego dokonać w trosce o nią - zapewniła.


Karczewski: KE przyzna nam rację

Jestem optymistą w zakresie tej procedury, jestem też przekonany, że Komisja Europejska wsłucha się w nasze argumenty i przyzna nam rację - ocenił marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Frans Timmermans w zakresie swoich obowiązków ma również współpracę z parlamentami narodowymi - a nie przypominam sobie, by choć raz podjął debatę w polskim parlamencie - czy to w Sejmie czy w Senacie - zauważył.

Niepokoi mnie to, że pan Timmermans nie wywiązuje się z nałożonych na niego obowiązków, do których należy nadzór nad kontaktami z instytucjami europejskimi i promowanie współpracy z parlamentami narodowymi. Timmermans prowadzi swoją grę polityczną i ona dotyczy jego bardzo trudnej sytuacji, w jego kraju - powiedział Karczewski.

Mazurek: KE powinna wskazać konkretny przepis

Komisja Europejska powinna wskazać konkretny przepis prawa UE, który rzekomo Polska naruszyła - oceniła rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek. Według niej "przywołanie art. 19" Traktatu o Unii Europejskiej tego wymogu nie spełnia.
Sądzę, że KE po ostatnim posiedzeniu Rady ds. Ogólnych uznała, że nie jest w stanie zgromadzić wystarczającej grupy państw popierających jej stanowisko ws. Polski i dlatego zmienia pole sporu na Trybunał Sprawiedliwości UE - dodała Mazurek.

PO: KE dostrzega dryf PiS-owskiego rządu

W ocenie posła Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy, Komisja Europejska podjęła działanie, dążące do przywrócenia praworządności w Polsce. KE dostrzega dryf PiS-owskiego rządu i ciągoty PiS-owskie ku ustrojowej wizji wschodu- podkreślił polityk. Stwierdził, że jedną z wartości, na której opiera się Unia Europejska jest praworządność. To jest to, co różni cywilizację zachodnioeuropejską od cywilizacji wschodu, Kremla, Białorusi, do której rząd PiS stara się wyprowadzić Polskę - zaznaczył Brejza. Na to nie ma zgody Platformy Obywatelskiej, na to - jesteśmy przekonani - nie ma zgody większości Polaków - dodał.

Poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki zapowiedział, że Platforma złoży wniosek do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o informację premiera Mateusza Morawieckiego nt. rozpoczętej przez KE procedury. Platforma - na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu Sejmu - chce poznać stanowisko rządu w tej sprawie, a także dowiedzieć się, czy rząd zamierza wycofać się z ustawy o SN.

Chcielibyśmy, żeby teraz pod naciskiem polskiej opinii publicznej i (pod) naciskiem Komisji Europejskiej, wycofano się z tej złej ustawy o SN, która gwałci niezależność Sądu Najwyższego i chce podporządkować sędziów SN, prezydentowi i ministrowi sprawiedliwości - mówił Kropiwnicki.

(mn)