Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego wróciła do rozpatrywania wniosku o uchylenie immunitetu sędziemu tego sądu, prof. Włodzimierzowi Wróblowi. Prokuratorzy chcą mu postawić zarzut zaniedbania, w wyniku którego skazany spędził prawie miesiąc za kratami. Przed sądem poparcie dla sędziego Wróbla manifestowała grupa prawników.

Jak zauważa dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, uwagę zwraca tu przede wszystkim zestaw autorytetów wspierających prof. Wróbla - przed SN pojawił się m.in. prof. Stanisław Zabłocki, była Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, sędziowie Igor Tuleya i Piotr Gąciarek. Wszyscy oni podkreślali, że sprawa wytoczona sędziemu Wróblowi to tylko pretekst do unurzania w błocie autorytetu sędziego Wróbla, do jego upokorzenia. Wniosek o uchylenie immunitetu ma też być odwetem za jego niepokorną postawę wobec władz.

Po raz pierwszy na podobnej demonstracji pojawił się też osobiście Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Przypomniał, że Izba Dyscyplinarna działa bezprawnie, bo skoro nie może orzekać w sprawach dyscyplinarnych sędziów, to tym bardziej ws. o uchylenie immunitetu. Nazywajmy rzeczy po imieniu: to, co się tutaj dzieje, jest po prostu jawną kpiną z państwa prawa i jest to kolejny etap dążenia do podporządkowania władzy sądowniczej centralnemu ośrodkowi dyspozycji politycznej - mówił Bodnar.

Głos zabrała także była I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Jej zdaniem sędzia Wróbel jest jednym z najlepszych sędziów SN i wspaniałym naukowcem. Podkreśliła, że brał on udział w posiedzeniu SN, na którym uchwalono tzw. uchwałę trzech izb, czym - jej zdaniem - naraził się władzy. My nie możemy milczeć, kiedy państwo prawne jest już złamane. Właściwie trójpodziału władzy nie ma, bo rola ministra sprawiedliwości wykracza ponad to, do czego jest on uprawniony mocą konstytucji - powiedziała Gersdorf. Dodała, że w Polsce mamy wielką napaść na sędziów sądów powszechnych.

Sędzia Tomczyński nie zgodził się na udział organizacji społecznych w posiedzeniu

Rozprawa ws. uchylenia immunitetu sędziego Włodzimierza Wróbla jest niejawna. Potrwać może, jak oceniają prawnicy, nawet kilka godzin.

Posiedzenie w tej sprawie Izba Dyscyplinarna rozpoczęła na początku maja. Po dwóch godzinach odroczono wtedy posiedzenie z uwagi na wniosek obrońców o wyłączenie sędziego Adama Tomczyńskiego, który rozpoznaje tę sprawę.

Jak poinformował dziś PAP rzecznik Izby Dyscyplinarnej SN Piotr Falkowski, wniosek obrony nie został uwzględniony, w konsekwencji sędzia Tomczyński nie został wyłączony z rozpatrywania sprawy.

Sędzia Wróbel nie uczestniczy w posiedzeniu, na salę rozpraw weszło troje obrońców: sędzia SN Wiesław Kozielewicz, Agnieszka Helsztyńska i Sylwia Gregorczyk-Abram. Chęć udziału w posiedzeniu wyraziły liczne organizacje społeczne w tym m.in. Naczelna Rada Adwokacka. Sędzia Tomczyński nie zgodził się jednak na udział w tych organizacji.

Czego dotyczy wniosek Prokuratury Krajowej?

Prokuratura Krajowa złożyła w marcu wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Wróblowi, który w maju zeszłego roku był jednym z kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego. Według prokuratury sędzia Wróbel zasiadał w składzie SN, który w październiku 2019 r. uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Zamościu wobec mężczyzny skazanego na dwa lata pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Zdaniem śledczych, sędzia wbrew obowiązkowi nie sprawdził, czy kara jest już wykonywana.

Dlatego - według prokuratury - doprowadzono do bezprawnego pobytu tego mężczyzny w zakładzie karnym. "Kroki takie podjęto dopiero po telefonie funkcjonariusza Służby Więziennej z zakładu karnego, w którym skazany był osadzony. Wskutek zaniechań sędziów mężczyzna spędził bezprawnie ponad miesiąc w zakładzie karnym" - informowała prokuratura.

"Zarzut popełnienia przestępstwa to poważne oskarżenie bez względu na to, komu jest stawiany i z jaką intencją. W państwie prawa można się oczyścić z takiego zarzutu przed sądem. Izba Dyscyplinarna sądem nie jest" - pisał sędzia Wróbel w liście odczytanym 6 maja, gdy SN rozpoczął rozpatrywanie wniosku prokuratury.

Po wniosku prokuratury Sąd Najwyższy wydał oświadczenie, w którym napisano, że sędziowie nie sprawdzają osobiście wykonania zapadłych decyzji procesowych, a po ujawnieniu nieprawidłowości w tej sprawie były prowadzone postępowania dyscyplinarne przeciwko pracownikom sądu i wyciągnięte konsekwencje.