Pilne delegacje dla prokuratorów ze stowarzyszenia "Lex Super Omnia", które krytykuje forsowane przez obóz rządzący zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Pięcioro śledczych musi jutro rano stawić się do pracy w odległych nawet o kilkaset kilometrów jednostkach. Delegacje podpisał prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Prok. Ewa Wrzosek z Warszawy, przeniesiona o ponad 300 km, stwierdza w rozmowie z RMF FM wprost: "Odbieram to jednoznacznie: jako szykanę".

Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia" podkreśla w oświadczeniu, że Bogdan Święczkowski delegował pięcioro należących do Stowarzyszenia śledczych "do jednostek najniższego szczebla, w tym w wielu przypadkach oddalonych o setki kilometrów od miejsca ich zamieszkania i dotychczasowej pracy".

Najdalej - z Wrocławia do Goleniowa, a więc o 411 km - przeniesiony został prok. Daniel Drapała.

Na liście są jeszcze szefowa "Lex Super Omnia" prok. Katarzyna Kwiatkowska (Warszawa - Golub-Dobrzyń, 181 km), prok. Katarzyna Szeska (Warszawa - Jarosław, 324 km), prok. Jarosław Onyszczuk (Warszawa - Lidzbark Warmiński, 263 km) i prok. Ewa Wrzosek (Warszawa - Śrem, 310 km).

Prok. Ewa Wrzosek: "To jest kara: szybsza niż postępowanie dyscyplinarne"

Prok. Wrzosek o swojej delegacji dowiedziała się w poniedziałek po godzinie 14:00.

"Ta decyzja rujnuje mi życie osobiste i zawodowe" - mówi Ewa Wrzosek w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Grzegorzem Kwolkiem i podkreśla, że nie rozumie, dlaczego do podpoznańskiego Śremu przeniesiono właśnie ją, a nie kogoś np. z Poznania.

"Prokurator powinien pracować w miejscu zamieszkania. Ja odbieram to jednoznacznie: jako szykanę, jako karę" - zaznacza prokurator.

Dodaje, że przenosiny, na które nie miała wpływu, utrudnią jej życie.

"Mam rodzinę, dwójkę dzieci, starszych rodziców, którymi muszę się opiekować" - podkreśla.

W ubiegłym roku prok. Ewa Wrzosek próbowała wszcząć śledztwo z doniesienia opozycji dotyczące tzw. wyborów kopertowych: wyborów prezydenckich w trybie wyłącznie korespondencyjnym, które przeprowadzone miały być w maju - do czego usilnie dążyło Prawo i Sprawiedliwość - i które ostatecznie nie doszły do skutku.

Decyzję prok. Wrzosek zablokowali jednak przełożeni, a wobec niej samej wszczęto postępowanie dyscyplinarne.

"To postępowanie pewnie się toczy, nikt nie przedstawił mi zarzutów, nie miałam okazji przedstawić moich racji" - relacjonuje warszawska śledcza.

Dodaje również, że jej przeniesienie "to jest kara: szybsza niż postępowanie dyscyplinarne, które musi toczyć się zgodnie z regułami".

Szefowa "Lex Super Omnia": "Będziemy występować do sądów pracy z pozwami"

Władze "Lex Super Omnia" podkreślają, że decyzje prokuratora krajowego z 15 stycznia przyjęły "z wielkim zaskoczeniem oraz oburzeniem". Stowarzyszenie domaga się od Bogdana Święczkowskiego wyjaśnień.

"Będziemy występować do sądów pracy z pozwami o nierówne traktowanie, z wnioskami o wydanie zabezpieczenia, czyli zawieszenie przez sąd tych decyzji" - mówi RMF FM jedna z delegowanych, prezes Stowarzyszenia prok. Katarzyna Kwiatkowska.

Delegacje pięciorga śledczych nazywa szykanami zastosowanymi wobec zarządu Stowarzyszenia, które od lat krytykuje zmiany wprowadzane przez obecny rząd w prokuraturze.

"Mają one wywołać efekt mrożący wobec członków Stowarzyszenia, ale również wobec prokuratorów niezrzeszonych, którzy mają zobaczyć, co może się zdarzyć prokuratorowi, który ma własne zdanie i stara się w sposób konstruktywny komentować to, co dzieje się w prokuraturze" - ocenia prok. Kwiatkowska.

Podkreśla również, że przenosiny zaszkodzą postępowaniom prowadzonym przez delegowanych, a ponadto będą dla Skarbu Państwa dodatkowym wydatkiem: bo zgodnie z przepisami przeniesieni śledczy muszą otrzymać ryczałty mieszkaniowe i diety. Miesięcznie mogą to być nawet cztery tysiące złotych dla jednej osoby.

Jak Prokuratura Krajowa wybierała śledczych do delegacji?

Prokuratura Krajowa podaje w wydanym komunikacie, że delegacje czasowe dotyczą 18 prokuratorów i wynikają z konieczności czasowego wzmocnienia jednostek dotkniętych problemami kadrowymi wynikającymi z pandemii.

Nie tłumaczy natomiast, jakie były kryteria wyboru delegowanych ani dlaczego delegacje są tak dalekie.

Opracowanie: