W niedzielę mijają dokładnie dwa lata od uchwalenia zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa - organie, który kilka dni temu wyrokiem Sądu Najwyższego został uznany za zależny od polityków. Wbrew deklaracjom jawności procedur, kształtujących instytucje wymiaru sprawiedliwości, nadal nie wiemy, kto spośród sędziów poparł kandydatury dzisiejszych sędziowskich członków KRS. W utajnienie list zaangażowały się tak liczne instytucje, że żeby nie zgubić wątku, warto je wymienić.

Sejm

Tworząc nowe zasady kształtowania KRS wbrew przestrogom zdecydowanej większości prawników, sejmowa większość zapisała w ustawie, że listy co najmniej 25 sędziów, popierających każdą z kandydatur do Rady - nie będą publikowane. Niezrozumiałe w zestawieniu z deklaracjami porządkowania i uzdrawiania sytuacji w środowisku sędziowskim ograniczenie od początku budziły poważne kontrowersje, ale większość postawiła na swoim.

Kancelaria Sejmu

W zasadzie to jedynie urząd pomocniczy, odpowiedzialny za organizację prac parlamentu, jednak w kontekście tej sprawy - instytucja z niejasnych powodów swobodnie kwestionująca wyroki sądów. Kancelaria, deklarując ścisłe przestrzeganie prawa, odmawiała przekazania list poparcia komukolwiek i w jakimkolwiek trybie. Także posłom, także kosztem wytaczanych jej i przegrywanych procesów. Nawet po otrzymaniu wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który nakazał (prawomocnie już!) ujawnienie przechowywanych przez pomocniczy urząd list - kierowana przez Agnieszkę Kaczmarską Kancelaria Sejmu odmówiła.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kancelaria Sejmu nie chce ujawnić list poparcia do nowej KRS. Stara się o uchylenie nakazu

PUODO

Czyli Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak. Powołany przez sejmową większość urzędnik wydał tzw. postanowienie zabezpieczające, zakazujące wykonania wyroku NSA w związku ze wszczęciem przez siebie postępowań w tej sprawie. Jedno wszczął z urzędu, drugie - na wniosek Macieja N. - jednego z członków KRS, na potrzeby tej sprawy występującego jako prywatna osoba fizyczna. Nazwiska Macieja N. nie podaję z oczywistego w tym kontekście powodu: "bo RODO".

Krajowa Rada Sądownictwa

Choć najnaturalniejszym sposobem na rozwianie wątpliwości i uwiarygodnienie się byłoby dla KRS pokazanie, że listy poparcia jej członków istnieją, ten organ "stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów" i np. czuwanie nad przestrzeganiem zasad etyki zawodowej sędziów - Rada nie stanęła po stronie sądów, nakazujących ujawnienie list. Kontentowała się skierowaniem do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o stwierdzenie legalności swoich działań, a następnie wyrokiem TK, że jak najbardziej, jest legalna.


Trybunał Konstytucyjny

Nie tylko w dość niespotykanym trybie wydał w tej sprawie wyrok, ale też od sierpnia nie zajął się zgłoszonym przez posłów PiS wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z konstytucją przepisów, które sami uchwalili.

Dzięki temu dociekliwy PUODO mógł zawiesić swoje postępowanie w tej sprawie, w oczekiwaniu na wyrok Trybunału, co też uczynił.

Wniosek posłów PiS, którym TK się nie zajął, został umorzony z powodu tzw. dyskontynuacji prac parlamentu związanej ze zmianą jego składu. Posłowie PiS złożyli go jednak ponownie, już w nowej kadencji. Dzięki temu PUODO może dalej czekać na wyrok TK i podtrzymywać zawieszenie swojego postępowania, które pozwala na zablokowanie wyroku o ujawnieniu list.

Wszyscy na Juszczyszyna!

Wykaz instytucji blokujących udostępnienie komukolwiek list poparcia sędziowskich członków KRS uzupełniają jeszcze uczestnicy związanych z tym wydarzeń ostatnich dni.

Kiedy olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn nakazał Kancelarii Sejmu przekazanie mu list poparcia pod karą grzywny, wywołał natychmiastową kaskadę kilku wydarzeń:

-minister sprawiedliwości odwołał Juszczyszyna z delegacji z Sądu Rejonowego do Sądu Okręgowego,

-zastępca rzecznika dyscypliny sędziowskiej postawił sędziemu Juszczyszynowi zarzuty dyscyplinarne,

-prezes Sądu Rejonowego, wymieniony już wcześniej członek KRS Maciej N., którego podwładnym jest sędzia Juszczyszyn - zawiesił sędziego w pełnieniu obowiązków.

Przedziwnym zrządzeniem losu stawiający Juszczyszynowi zarzuty zastępca rzecznika dyscyplinarnego był pełnomocnikiem zgłaszającego się do KRS jako kandydat Macieja N. Zresztą tego samego, który jako osoba fizyczna złożył u PUODO wniosek, po którym Jan Nowak formalnie zabronił wykonania wyroku NSA.

**********

Rok 2874

Łazik poszukiwaczy Skarbu wysunął w stronę przerdzewiałej kasy pancernej manipulator, wyposażony w kwantowe urządzenia dekodujące. Siedzący w kokpicie Indiana Jones przesunął na tył głowy wypatrzoną na marsjańskim pchlim targu staroświecką fedorę. Wiedział, że algorytmy w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu sekund przełamią anachroniczne zabezpieczenia z XXI i późniejszych wieków. Czekał.

Rzeczywiście, niespełna minutę później mikrofony zewnętrzne przetransmitowały do kabiny syczenie powietrza, wdzierającego się do wnętrza sejfu Kancelarii Sejmu, którego Indiana szukał całe życie.

Chwilę później wysięgnik otworzył sejf, a stroboskopowe światło zalało wnętrze kasy pancernej.

Zafascynowany Indiana patrzył na Skarb - kilka ułożonych jedna na drugiej papierowych teczek, opatrzonych staroświecką inskrypcją w dawno już zapomnianym języku - LISTY POPARCIA KRS.

I wtedy, na jego oczach, liczący setki lat plik papierów zaczął się rozpadać w pył.

Patrząc przez iluminator Indiana usłyszał słowa, wypowiadane przez komputer analizujący skład atmosfery. Złowrogi sens rytmicznie wypowiadanych słów dotarł do jego zrozpaczonej świadomości dopiero po chwili, kiedy było już za późno:

"Ze względu na kontaminację otoczenia znalezisko bezużyteczne. Przewidywany rozpad całkowity papieru w wyniku zetknięcia z obecną atmosferą Ziemi. Przewidywany czas całkowitego rozpadu - 21, 11, 10, 9, 8..."

Opracowanie: