Wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis poinformował, że KE nie wyklucza że wystąpi o przedłużenie okresu akceptacji polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Chodzi o spis reform i inwestycji, który ma uruchomić gigantyczną pomoc dla Polski w związku z pandemią koronawirusa. To suma wynosząca 58 miliardów euro w formie dotacji i pożyczek.

Co ta decyzja oznacza dla Polski? To wyraźna zapowiedź opóźnienia wypłat. W najgorszym scenariuszu mogą one nastąpić późną jesienią - informuje korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion. Dla porównania: do pierwszych unijnych krajów miliardy euro z funduszy popłyną już w tym tygodniu.

Wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis najpierw poinformował, że KE wystąpiła o przedłużenie czasu na przyjęcie węgierskiego planu odbudowy do 30 września. Pierwotnie termin ten kończył się 12 lipca. Następnie unijny urzędnik powiedział, że KE nie wyklucza, wniosku o przedłużenie terminu również w przypadku Polski.

Valdis Dombrovskis zaznaczył, że polskie władze już w maju poprosiły o wydłużenie terminu o miesiąc, czyli do 1 sierpnia.

Decyzja KE związana jest m.in. z nierespektowaniem przez polskie władze decyzji TSUE i podważeniem zasady prymatu unijnego prawa nad krajowym. KE dała Polsce ultimatum do 16 sierpnia.

Wiceprzewodniczący KE nie powiedział jak długo komisja będzie wstrzymywać się z akceptacją Krajowego Planu Odbudowy, czy będzie to 16 sierpnia tego roku, czy może 30 września jak w przypadku Węgier.

Jasne jest jednak, że przynajmniej na razie KE zamraża pieniądze do czasu ustępstw ze strony polskiego rządu.

KPO musi przygotować każde państwo członkowskie i przesłać do Komisji Europejskiej. W dokumencie wyodrębniono część grantową i pożyczkową. To jest dokument, który ma 400 stron - tłumaczył na początku maja rzecznik rządu Piotr Müller, pytany co zawiera KPO. 

Kościński: Nie martwię się o decyzję KE ws. polskiego KPO

Minister finansów Tadeusz Kościński oświadczył w poniedziałek, że nie martwi się o los polskiego Krajowego Planu Odbudowy, który czeka na decyzję i zatwierdzenie przez Komisję Europejską.

Zakończyliśmy negocjacje z Komisją na poziomie operacyjnym i czekamy na decyzję - powiedział. Jak dodał, nie martwi się specjalnie o decyzję Komisji, a polski "plan B to plan A".