Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało nowe dane dotyczące sprawności postępowań sądowych. Wynika z nich, że po pięciu latach permanentnej reformy jest coraz gorzej - pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna".

W ciągu ostatnich pięciu lat niemal o trzy miesiące wydłużył się w sądach rejonowych średni czas postępowania. Pogorszeniu uległy wskaźniki we wszystkich rodzajach spraw, jednak najgorzej jest w sądach gospodarczych, gdzie w 2020 roku na wyrok czekało się o trzy i pół miesiąca dłużej niż w 2015 roku - pisze dziennik. Powołuje się na dane udostępnione przez resort (za portalem ciekaweliczby.pl), z których wynika, że zwolniły również sądy okręgowe rozpoznające sprawy w I instancji (w 2015 roku postępowania trwały 8,4 miesiąca, a w 2020 r. - 9,95 miesiąca).

"DGP" przypomina, że o tym, że "od kilku lat sytuacja w sądach się pogarsza", dziennikarze pisali wielokrotnie. Teraz tezy te znajdują odzwierciedlenie w opracowaniu opublikowanym w Informatorze Statystycznym Wymiaru Sprawiedliwości. Sędziowie nie mają wątpliwości - za ten stan rzeczy odpowiada zaniechanie realnych reform oraz braki kadrowe, które od kilku lat są bolączką wielu sądów w Polsce - można przeczytać w artykule.

Według gazety w 2019 roku nieobsadzonych etatów orzeczniczych było nieco ponad 800. I był to absolutny rekord na przestrzeni ostatnich kilku lat. W okresie od 2015 roku do 2017 roku liczba wakatów kształtowała się bowiem w przedziale od 480 do 558 - dowodzą dziennikarze.

Według "DGP" ten wzrost wiąże się z tym, że "z jednej strony obecny minister sprawiedliwości przez niemal dwa lata wstrzymywał ogłaszanie konkursów sędziowskich, czekając na zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa. Z drugiej, jak wskazuje środowisko sędziowskie, to właśnie przeprowadzenie zmian w KRS skutkuje tym, że część sędziów po prostu nie chce brać udziału w konkursach prowadzonych przez organ, który uważają za niekonstytucyjny. Są jednak i tacy, którzy przyczyn wahania co do tego, czy starować w konkursie czy nie, upatrują w nagonce, jaką, jak twierdzą, organizują przedstawiciele stowarzyszeń sędziowskich. Takiego zdania jest np. Maciej Mitera, członek obecnej KRS" - czytamy w artykule.

Dziennikarze zaznaczają, że negatywnie na pracę sądów może wpływać trwająca od ponad roku sytuacja epidemiczna w kraju, bo "te bowiem praktycznie nie działały przez około dwa miesiące zeszłego roku", jednak cytowany przez "DGP" Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", mówi, że "spadek sprawności postępowań w stosunku do 2015 roku widoczny jest nie tylko w danych za 2020 roku, lecz także w tych z 2019 roku, kiedy to o COVID nikt jeszcze nawet nie mówił. Dla przykładu - ogółem w sądach rejonowych czekało się w 2019 roku na wyrok 5,66 miesiąca, czyli o ponad półtora miesiąca dłużej, niż zanim do władzy doszła obecna ekipa rządząca".

Nie ma co czarować rzeczywistości. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć to wprost: w sądownictwie mamy do czynienia z zapaścią - ocenia dla "DGP" prezes "Iustitii".

Dziennikarze zapytali wiceminister sprawiedliwości Annę Dalkowską o skomentowanie danych dotyczących sprawności postępowań sądowych. Usłyszeli, że w resorcie trwały prace nad komunikatem na ten temat, jednak komunikatu nie dostali.