Czarna skrzynka Boeinga 767, który we wtorek awaryjnie lądował w Warszawie, trafi do Niemiec. Tam z pliku cyfrowego powstanie zapis dźwiękowy - poinformował przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich. To konieczne, bo żadna polska instytucja nie dysponuje sprzętem umożliwiającym zgranie danych z urządzenia na nośnik.

Odpowiednim sprzętem dysponują Wielka Brytania, Francja i Niemcy. Jedziemy tam, gdzie mamy najbliżej - wyjaśnił Klich. Dodał, że zgranie danych w laboratorium w Braunschweig nie będzie nas nic kosztować, a czarna skrzynka nie będzie nikomu oddana ani nie będzie poddana żadnej obróbce. Do Niemiec trafi w poniedziałek, a dzień później powinna być już z powrotem w Polsce.

Lecący ze Stanów Zjednoczonych samolot PLL LOT Boeing 767 wylądował awaryjnie na stołecznym lotnisku we wtorek po południu. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi, na szczęście nikt nie został ranny. Uszkodzony samolot zablokował na kilkadziesiąt godzin oba pasy startowe lotniska, a ruch w porcie wznowiono w środę późnym wieczorem.

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych pracuje nad raportem wstępnym w sprawie wypadku, który może być gotowy pod koniec listopada. Obecnie komisja analizuje m.in. dokumentację techniczną i zapis pokładowych rejestratorów lotu.