W niemieckiej stolicy zatrzymano prawdopodobnego wspólnika Anisa Amriego - domniemanego zamachowca z Berlina. Numer telefonu zatrzymanego mężczyzny był w pamięci komórki Amriego, znalezionej w kabinie ciężarówki, którą Tunezyjczyk wjechał w przedświąteczny poniedziałek w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym.

Zatrzymany w środę mężczyzna to 40-letni rodak Amriego.

Nieżyjący Anis Amri zachował w swoim telefonie komórkowym numer tego 40-letniego obywatela tunezyjskiego. Dalsze ustalenia śledztwa sugerują, że mógł on być powiązany z atakiem - podała w krótkim komunikacie niemiecka prokuratura federalna.

W domu i firmie 40-latka przeprowadzone rewizje. Na ustalenie, czy są podstawy do formalnego aresztowania go, prokuratura ma czas do czwartku wieczorem.

W Tunezji zatrzymano 3 krewnych Anisa Amriego

40-latek nie jest pierwszym zatrzymanym za powiązania z Anisem Amrim. W piątek w tunezyjskim mieście Kairuan, skąd pochodzi rodzina Amrich i które uważane jest za silny ośrodek muzułmańskich fundamentalistów, zatrzymano trzy osoby z rodziny podejrzanego o zamach.

Był wśród nich - jak informowało tunezyjskie MSW - jego 18-letni bratanek, który przyznał się do kontaktowania się z Amrim za pośrednictwem szyfrowanego komunikatora internetowego. Według sobotnich doniesień, 18-latek planował wkrótce przyjazd do Europy, a pieniądze na podróż przesłał mu właśnie Amri.

Kilka dni po zamachu Anisa Amriego zastrzeliła włoska policja

Według śledczych, Anis Amri 19 grudnia wjechał 40-tonową ciężarówką w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Pod kołami zginęło 11 osób, a około 50 zostało rannych. Z rąk Amriego zginął również polski kierowca, któremu Tunezyjczyk ukradł ciężarówkę.

Po zamachu 24-latek był przez kilka dni poszukiwany. 23 grudnia został zastrzelony przez włoską policję w Mediolanie.

(e)