Takie słowa w ogóle nie powinny paść (…) Prezes Kaczyński jest ostatnim politykiem, który może pouczać, jakiego języka w polityce należy używać. Jego słowa wielokrotnie były nieodpowiedzialne - tak Małgorzata Kidawa-Błońska z PO skomentowała słowa Jarosława Kaczyńskiego. Stwierdził on, że atak na łódzkie biuro PiS był wynikiem kampanii nienawiści wobec partii. Według Kidawy-Błońskiej, te słowa "to kolejne podsycanie niepokojów".

Nie możemy w ten sposób rozmawiać. Takie wypowiedzi są nadużyciem - powiedziała Kidawa-Błońska dziennikarzom w Sejmie. Jej zdaniem, oświadczenie Kaczyńskiego to jest kolejne podsycanie niepokojów i braku zaufania ludzi do siebie nawzajem.

Takie wypadki, nieszczęścia mogą się zdarzyć wszędzie. Bardzo współczujemy ofiarom tej tragedii i ich rodzinom, niedobrze, że tak się stało, ale wplątywanie w to polityki jest rzeczą niedopuszczalną - podkreśliła Kidawa-Błońska. Dodała, że w wydarzeniach w Łodzi nie należy doszukiwać się tła politycznego: Naprawdę zdarzają się rzeczy, które trudno nam sobie wyobrazić, wielkie tragedie, ale naprawdę nie wszystko jest związane z polityką.

Obawiam się, że takie słowa będą padały jeszcze wielokrotnie. Musimy myśleć pozytywnie i starać się pracować razem, a te słowa w spokoju przyjmować, bo polemika niczemu dobremu nie służy, a wręcz przeciwnie - zaznaczył. Według niej, należy obecnie unikać podgrzewania atmosfery i zaczekać na wyjaśnienie przebiegu zdarzenia.