​Z sejmowych stron internetowych zniknęło nagranie wczorajszego przesłuchania przed komisją ds. Amber Gold, podczas którego ujawniono głos byłej funkcjonariuszki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szef ABW w specjalnym piśmie zapewnił, że nie doszło do ujawnienia tożsamości przesłuchiwanej agentki.

​Z sejmowych stron internetowych zniknęło nagranie wczorajszego przesłuchania przed komisją ds. Amber Gold, podczas którego ujawniono głos byłej funkcjonariuszki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szef ABW w specjalnym piśmie zapewnił, że nie doszło do ujawnienia tożsamości przesłuchiwanej agentki.
Przesłuchanie świadka nr 10 /Radek Pietruszka /PAP

Podczas środowego przesłuchania przed komisją ds. Amber Gold nie zadziałał system komputerowy. Przesłuchiwana była agentka ABW wypowiedziała wówczas kilkanaście zdań bez zmiany barwy głosu.

Jak poinformowała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann, nagranie zdjęto ze stron sejmowych, bo sprawa jest ciągle wyjaśniana i trwa postępowanie w ABW co nie zadziałało, dlatego nie chciano ryzykować.

Na razie, ponieważ sprawa jest analizowana, więc trudno żebyśmy ryzykowali przed wyjaśnieniem sprawy, że może być coś nie tak - powiedziała. Wassermann zapewnia, że to nie na polecenie ABW usunięto nagranie ze stron Sejmu.

Członek komisji Krzysztof Brejza (PO) twierdzi jednak, że cała sytuacja to "obraz kompromitacji komisji i służb", bo przekonują, że nic się nie stało, ale usuwają dowód.

Tak zadziałało wszystko, że panowie wajchę przestawili i nagranie ze stron sejmowych zniknęło - mówi.

Dziś aparatura zadziałała. Prowadzona jest konfrontacja anonimowego oficera ABW z jego przełożonym.

(az)