Sąd wysyła biegłych psychiatrów i psychologa do Marcina P. Twórca Amber Gold nie wziął udziału w dwóch ostatnich rozprawach procesu w sprawie gigantycznej afery finansowej. Jego dalszy udział w procesie stoi pod znakiem zapytania.

Sąd wysyła biegłych psychiatrów i psychologa do Marcina P. Twórca Amber Gold nie wziął udziału w dwóch ostatnich rozprawach procesu w sprawie gigantycznej afery finansowej. Jego dalszy udział w procesie stoi pod znakiem zapytania.
Marcin P. podczas rozprawy w procesie ws. afery Amber Gold w dniu 11 kwietnia 2016 roku / Adam Warżawa /PAP

Nieobecności związane są ze stanem zdrowia Marcina P. Według naszych ustaleń chodzi o kłopoty ze zdrowiem psychicznym. Główny oskarżony już dwukrotnie nie był w stanie wziąć udziału w rozprawach. 

Z ujawnionych dokumentów wynika, że wyraził on zgodę na prowadzenie rozpraw pod jego nieobecność, a opinia lekarska z aresztu śledczego wskazuje, że jego stan zdrowia nie uniemożliwiał udziału w rozprawach. Sąd dopuścił dowód z opinii biegłych psychiatrów i psychologa, która ma dotyczyć zdolności oskarżonego do udziału w postępowaniu - wyjaśnia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Obrońca Marcina P. przyznaje, że kłopoty ze zdrowiem mogą oznaczać nawrót dolegliwości sprzed niespełna roku. Marcin P. - gdy finalizowane było śledztwo w sprawie afery - właśnie ze względu na zły stan zdrowia nie był w stanie zapoznawać się z aktami śledztwa. 

Klient czuje, że stan jego zdrowia jest na tyle zły, że mógłby nie wytrwać całego przebiegu rozprawy. Ja składałem wniosek o to, żeby rozprawy przerwać, do czasu aż biegli ustaliliby, czy stan zdrowia pozwala na uczestnictwo w postępowaniu sądowym, czy nie. Sąd rozprawy nie przerwał. Na kolejnym terminie sytuacja się powtórzyła, klient nie wyszedł na rozprawę. Sąd podjął decyzję, żeby powołać biegłych, którzy określą stan zdrowia klienta, pod kątem jego zdolności do brania udziału w postępowaniu - wyjaśnia adwokat Michał Komorowski, obrońca z urzędu Marcina P.

Dwóch psychiatrów oraz psycholog zaczną od jednorazowego badania. Przeprowadzą je na terenie aresztu śledczego w Gdańsku. Jeśli po badaniu nie będą w stanie wyciągnąć wniosków, mogą poprosić sąd o zgodę na dłuższą obserwację Marcina P. 

Biegli powinni stwierdzić, czy mój klient był zdolny do brania udziału w rozprawach,czy nie. Jeżeli nie był zdolny, to sąd już zapowiedział, że będzie powtarzał te czynności procesowe. Natomiast jeśli był zdolny, to te czynności nie będą powtórzone - mówi Komorowski. Podczas rozpraw, o których mowa, przesłuchane zostały 3 osoby - byli pracownicy Amber Gold.

W samym Sądzie Okręgowym w Gdańsku takiego scenariusza nie potwierdzają. Na razie wstrzymują z wszelkimi przewidywaniami w tej sprawie. Z oceną skutków należy wstrzymać się do czasu uzyskania opinii - mówi Tomasz Adamski.

Na razie nie wiadomo, kiedy badanie się odbędzie. Z informacji przekazanej przez obrońcę Marcina P. wynika, że samo badanie powinna odbyć się do poniedziałku. Prawnik ucina też spekulacje, mówiące o grze na zwłokę ze strony Marcina P. 

Z mojej rozmowy z klientem wynika, że on chce brać udział w postępowaniu. Dlatego, żeby właśnie nie być posądzonym o torpedowanie procesu, złożył oświadczenia, żeby ten proces prowadzić na ostatnich dwóch terminach rozpraw, pod jego nieobecność. Natomiast sąd sam powziął wątpliwość, bowiem biegli mają również zbadać kwestię tego, czy w sposób świadomy takie oświadczenia składał - tłumaczy Komorowski.

Dodaje, że termin przedawnienia sprawy Amber Gold to 2037 rok. W ocenie adwokata opinie o próbach przeciągania procesu w celu przedawnienia sprawy są nieuzasadnione. 


(j.)