Dziś druga rozprawa dotycząca afery Amber Gold. Wyjaśnienia będzie mogła złożyć Katarzyna P. Niewykluczone, że obrońcy zawnioskują o zwolnienie oskarżonych z aresztu. Za oszukanie blisko 19 tysięcy osób na kwotę ponad 850 milionów złotych parze grozi do 15 lat więzienia.

Dziś druga rozprawa dotycząca afery Amber Gold. Wyjaśnienia będzie mogła złożyć Katarzyna P. Niewykluczone, że obrońcy zawnioskują o zwolnienie oskarżonych z aresztu. Za oszukanie blisko 19 tysięcy osób na kwotę ponad 850 milionów złotych parze grozi do 15 lat więzienia.
Katarzyna P. /Adam Warżawa /PAP

Druga rozprawa zacznie się od kontynuacji odczytywania wyjaśnień, jakie Marcin P. złożył podczas śledztwa. Gdy oskarżony odniesie się do ostatniego z protokołów, prawo do złożenia wyjaśnień będzie miała Katarzyna P. Nie wiadomo na razie czy - podobnie jak Marcin P. - będzie chciała ich utajnienia.  

Szczegółów taktyki procesowej nie będę zdradzać - mówi adwokat Anna Żurawska, która broni Katarzyny P. Przyznaje jednak, że jeśli sąd zakończy pierwszy etap procesu, złoży wniosek o zwolnienie swojej klientki z aresztu. Na każdym etapie składam wniosek o uchylenie tego najsurowszego środka zapobiegawczego. Wydaje mi się, że byłoby to też wyrazem humanitarnego traktowania matki i dziecka, w tej sytuacji - mówi Żurawska. Przypomnijmy, już w trakcie aresztowania Katarzyna P. zaszła w ciążę. Od 7 miesięcy jest matką.

O zwolnienie z aresztu chce walczyć także obrońca Marcina P. Złożę taki wniosek najprawdopodobniej,  jeśli zakończy się etap odbierania wyjaśnień od obu oskarżonych - przyznał adwokat Michał Komorowski. 

Proces w sprawie głośnej afery finansowej ruszył w poniedziałek. Z niemal trzygodzinnym poślizgiem, bo tuż przed wprowadzeniem na salę oskarżonych budynek sądu został ewakuowany. Powód? Anonimowy telefon o bombie. Nieznanemu nadal sprawcy udało się skutecznie opóźnić start największego procesu, jaki toczył się przed gdańskim sądem.

Marcin P. odmówił składania wyjaśnień, choć nie od razu. Wcześniej prosił sąd o wyłączenie jawności jego zeznań. Powoływał się na ważny interes państwa. Gdyby sąd się zgodził, dziennikarze i publiczność, a wśród niej nieliczni pokrzywdzeni przez Amber Gold, musieliby opuścić salę rozpraw.

Sędzia Lidia Jedynak jednak wniosek odrzuciła. Zarazem zabroniła obecnym na sali dziennikarzom relacjonowania wyjaśnień Marcina P. To nie przekonało głównego oskarżonego. Ostatecznie odmówił przedstawienia przed sądem swojej wersji wydarzeń. Sędzia zdecydowała więc o odczytaniu zapisu wyjaśnień złożonych przez Marcina P podczas śledztwa. Także zakazała publikowania i relacjonowania ich treści.

Marcin P. i Katarzyna P. są oskarżeni między innymi o oszustwo na kwotę ponad 850 mln, nielegalne prowadzenie działalności parabankowej i pranie pieniędzy, które wyłudzili od blisko 19 tysięcy klientów. Według śledczych, tylko około 10 milionów złotych zostało rzeczywiście zainwestowane w złoto. A właśnie w złoto i inne kruszce inwestować miała Amber Gold. Spółka kusiła klientów ponadprzeciętnym oprocentowaniem inwestycji. W 2012 r. upadła nie wypłacając im ich pieniędzy i odsetek od nich. 

(dp)