Kuriozalna odpowiedź Izby Skarbowej w Gdańsku w sprawie pieniędzy ludzi oszukanych przez Amber Gold. Chodzi o prawie 22 miliony złotych, które są częścią masy upadłościowej parabanku. Skarbówka chciała przejąć je z tytułu zaległych podatków. Nie pozwolił na to sąd. Urzędnicy nie chcą przyznać, czy pogodzą się z tą decyzją czy będą dalej walczyć o pieniądze.

Kuriozalna odpowiedź Izby Skarbowej w Gdańsku w sprawie pieniędzy ludzi oszukanych przez Amber Gold. Chodzi o prawie 22 miliony złotych, które są częścią masy upadłościowej parabanku. Skarbówka chciała przejąć je z tytułu zaległych podatków. Nie pozwolił na to sąd. Urzędnicy nie chcą przyznać, czy pogodzą się z tą decyzją czy będą dalej walczyć o pieniądze.
Biurowiec firmy Amber Gold w Gdańsku (zdj. z 2012 roku) /PAP/Adam Warżawa /PAP

W całej sprawie chodzi pieniądze z zaległych podatków, które zdaniem Pomorskiego Urzędu Skarbowego powinno zapłacić Amber Gold. To prawie 22 miliony złotych. Cały odzyskany do tej pory majątek Amber Gold to nieco ponad 44 miliony złotych. Sąd uznał, że te pieniądze skarbówce się nie należą, bo niewiarygodne były wyliczenia urzędników dotycząc wysokości podatków. Tym samym Skarb Państw reprezentowany przez Pomorski Urząd Skarbowy wypadł z listy wierzycieli. To ważne dla oszukanych klientów, bo  skarbówka miałaby przed nimi pierwszeństwo, jeśli chodzi o odzyskiwanie pieniędzy. Zgodnie z nieprawomocnym wciąż wyrokiem nie ma już do tego prawa.

Urzędnicy skarbówki nie chcą odpowiedzieć na pytanie, czy będą apelować od decyzji sądu w ich sprawie. Zasłaniają się... tajemnicą skarbową. Pytaliśmy ich także o kolejne prawie 12 milionów złotych, które są w dyspozycji Urzędu Skarbowego, a zdaniem syndyka powinny być w masie upadłości oraz o to, czy mogą zrzec się swoich roszczeń, by mnie pomniejszać kwoty, która trafi do oszukanych klientów.

Pytania, w których poruszane są indywidualne sprawy podatników znacznie ograniczają możliwość wypowiedzi pracowników resortu finansów. Wiąże się to z tajemnicą skarbową, która sprawia, że pracownicy nie mogą się odnosić do konkretnie opisywanych sytuacji - napisała nam Barbara Szalińska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku. Powiązane jest to z faktem, iż każdego pracownika resortu finansów obowiązuje tajemnica skarbowa, która uniemożliwia udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące indywidualnych spraw podatnika. Z treści art.293§ 2 pkt 3 Ordynacji podatkowej wynika, że indywidualne dane zawarte w aktach postępowania podatkowego, kontroli podatkowej oraz akta postępowania w sprawach o przestępstwa skarbowe lub wykroczenia skarbowe objęte są tajemnicą skarbową. W związku z powyższym nie mogę udzielić informacji dotyczącej indywidualnej sprawy podatnika - stwierdziła.

Decyzja sądu zapadła jednak w postępowanie upadłościowym parabanku, a nie postępowaniu skarbowym. Stawką batalii jest to, ile ostatecznie pieniędzy trafi do oszukanych klientów Amber Gold. Pytaliśmy kilku prawników, między innymi adwokatów, prokuratorów, radców prawnych - wszyscy zgodnie uznali, że nie ma mowy o stosowaniu tajemnicy skarbowej w tym przypadku.

Zasadne jest też pytanie, dlaczego państwo, które zawiodło w sprawie Amber Gold, próbuje - poprzez działania skarbówki - odebrać oszukanym klientom znaczą część pieniędzy, które mają do nich trafić. Zgodnie z wyrokiem sądu Skarb Państwa byłby pominięty jako wierzyciel, a klienci Amber Gold dostali by więcej pieniędzy.  O kolejne kroki w tej sprawie pytać będziemy w Ministerstwie Finansów. 

(mn)