Na początku października 2009 roku media ujawniły stenogramy z podsłuchów rozmów polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej. To był początek tzw. afery hazardowej.

Afera hazardowa

Zbigniew Wassermann: Jak mnie wyrzucą, niech przyjmą Zbycha i Mira i pracują na cmentarzu

Piątek, 8 stycznia 2010 (08:54)

Nie ma żadnego powodu, bym przewidywał, że mnie do komisji hazardowej się nie wpuści - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Zbigniew Wassermann. Poseł PiS dodał, że w Sejmie trwa test politycznej uczciwości.

Platforma wszystko może

Zbigniew Wassermann: Jak mnie wyrzucą, niech przyjmą Zbycha i Mira i pracują na cmentarzu /RMF24

Zbigniew Wassermann: Jak mnie wyrzucą, niech przyjmą Zbycha i Mira i pracują na cmentarzu

Konrad Piasecki: Nie ma pan jeszcze dosyć tej roli sejmowej kości niezgody?

Zbigniew Wassermann: Jeśli się jest w polityce, to nie można rezygnować łatwo, tym bardziej że nie widzę powodu, dla którego miałbym to zrobić.

Konrad Piasecki: Czuje się pan trochę jak Helena Trojańska, o którą toczono wojnę?

Zbigniew Wassermann: Patrzę, jak wypadnie dzisiaj test uczciwości dla polityków, którzy dzisiaj mają w mojej sprawie podjąć decyzję. Dlaczego mówię o teście uczciwości? Bo z jednej strony, jest jeszcze w tych warunkach możliwość wyjaśnienia czegokolwiek, a z drugiej strony 17 miliardów na rynku…

Konrad Piasecki: 17 milionów, które…

Zbigniew Wassermann: 17 miliardów - mówię o rynku hazardowym.

Konrad Piasecki: A o rynku hazardowym.

Zbigniew Wassermann: A pan mówi jeszcze co dodatkowych przesłankach.

Konrad Piasecki: Ja myślałem, że chodzi panu o targi z PSL-em i Platformą Obywatelską i 18 milionów, które PSL musi oddać Skarbowi Państwa.

Zbigniew Wassermann: W tych interesach, bo polityka polega także na interesach, towarem będzie uczciwość.

Konrad Piasecki: PSL sprzeda pana?

Zbigniew Wassermann: Poczekajmy, zobaczymy.

Konrad Piasecki: A jeśli chodzi o Helenę Trojańską - ona swoją karierę - wątpliwą karierę - zawdzięczała urodzie. A pan - jak myśli - czemu zawdzięcza to, że stał się tak gorącym kartoflem.

Zbigniew Wassermann: Jest ogromna dysproporcja między doświadczeniem, znajomością prawa, umiejętnościami śledczymi pomiędzy mną a - niestety - kandydatami Platformy.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że się boją Zbigniewa Wassermanna?

Zbigniew Wassermann: Mają coś bardzo dużego na sumieniu, skoro grają tak nieczysto.

Konrad Piasecki: A nie myśli pan, że szybciej, bardziej produktywnie byłoby zrezygnować? Powiedzieć sobie, weźcie kogoś innego?

Zbigniew Wassermann: Ktoś, kto idzie do polityki z zamiarem pracowania na rzecz dobra kraju, w takich sytuacjach nie może rezygnować, bo to byłoby nieuczciwe w stosunku do polskiego wyborcy.

Konrad Piasecki: Rozważał pan poddanie się walkowerem w tej wojnie?

Zbigniew Wassermann: Zastanawiam się, jaką cenę przyjdzie mi zapłacić. Może być tak, że ósmym powodem mojego odwołania będzie świadek, który powie, że ta walizka pieniędzy, których nie wziął Sekuła, wziąłem ja podczas spotkania w mojej kancelarii.

Konrad Piasecki: Nie wycofa się pan z walki o powrót do komisji?

Zbigniew Wassermann: Nie wycofam się.

Konrad Piasecki: Choć Platforma zapowiada, że nawet jak pan wróci, to znów trzeba będzie pana wycofać, żeby pana przesłuchać.

Zbigniew Wassermann: Nawet mi grożą , że stanę w innym charakterze. Chciałbym o to zapytać pana Schetynę - nie tylko że jest szefem klubu, ale rządził resortami siłowymi, że bardzo dobrze zna to towarzystwo z afery hazardowej - czy mam to traktować jako realną groźbę.

Konrad Piasecki: A nie wycofa się pan, bo czuje się pan niezastąpiony?

Zbigniew Wassermann: Nie, to nie jest kwestia niezastąpienia, to jest kwestia obowiązku - jeszcze raz powtarzam - wobec państwa i wyborców.

Konrad Piasecki: A obowiązek koordynatora służb specjalnych był taki, żeby rozmawiać na temat hazardu, układów w Casinos Poland?

Zbigniew Wassermann: Zdecydowanie tak.

Konrad Piasecki: A co ma koordynator służb specjalnych do tego? To jest rola ministra skarbu, infrastruktury ewentualnie.

Zbigniew Wassermann: Bezpieczeństwo ekonomiczne. Tego nie rozumieli koledzy z Platformy - że bezpieczeństwo to także bezpieczeństwo ekonomiczne. Jeśli ktoś przychodzi do ministra koordynatora - oficjalnie, wpisuje się do rejestru, jest przyjęty, to nie spotyka się na cmentarzu, to nie działa nieformalnie, tylko uruchamia ministra infrastruktury.

Konrad Piasecki: Ale to jest może powód, żeby się wycofać z komisji? Może powód, który pokazuje, że był pan zaangażowany w tę historię?

Zbigniew Wassermann: Powodem do wycofania się z komisji nie było to, że ktoś nie zareagował, jak przyszedł do niego ktoś z walizką pieniędzy.

Konrad Piasecki: Tylko przyszedł w okresie, którego komisja nie bada.

Zbigniew Wassermann: To jest duże szczęście. Czy wyklucza pan, że dzisiaj powtórzę to?

Konrad Piasecki: Co pan powtórzy?

Zbigniew Wassermann: Czy ten ktoś, kto był bardzo prominentny i był niebiedną postacią rynku hazardowego, nie może się pojawić - może już nie z walizką…

Konrad Piasecki: To zawsze się może pojawić, ale co to za argument?

Zbigniew Wassermann: To jest argument-wątpliwości, czy ktoś, kto pełni funkcję szefa komisji, zachowa się podobnie, czy jednak zawiadomi organy ścigania.

Konrad Piasecki: Co będzie, jak pan przegra? PiS wskaże kogoś innego?

Zbigniew Wassermann: Tak, Zbycha i Mira, bo wtedy Grzech ich przyjmie. Tylko trzeba będzie zmienić uchwałę, żeby komisja mogła pracować na cmentarzu.

Konrad Piasecki: A poważnie?

Zbigniew Wassermann: Poważnie to myślę, że nie ma żadnego powodu, żebym przewidywał, że mnie do tej komisji się nie wpuści. Tak jak panią Kempę.

Konrad Piasecki: A jak nas rozdzielą? Kempa - tak, Wassermann - nie? To co wtedy, Kempa pójdzie, pan zostanie?

Zbigniew Wassermann: Platforma wszystko może. Ja ironizowałem, że pewno na tortury się nie zdecydują, ale z tą walizką trochę się obawiam.

Konrad Piasecki: Ale wtedy mógłby pan spokojnie kandydować na prezydenta Krakowa, a podobno ma pan taki zamiar.

Zbigniew Wassermann: Uczciwych polityków potrzebuje Polska i Kraków. To jest trudny wybór.

Konrad Piasecki: A chciałby pan kandydować na prezydenta Krakowa?

Zbigniew Wassermann: Myślę, że to będzie wynikało z realnych przesłanek…

Konrad Piasecki: Pańskie realne przesłanki są takie, żeby kandydować czy nie?

Zbigniew Wassermann: Wydaje mi się, że dobrze służę Polsce i że jestem dobrym prawnikiem. Znam się na bezpieczeństwie Polski. Kraków potrzebuje rzetelnego, uczciwego prezydenta, ale Polska - tym bardziej uczciwego polityka.

Konrad Piasecki: Czyli pan się bardziej widzi jako człowieka pracującego dla całej Polski, a nie tylko dla małego Krakowa?

Zbigniew Wassermann: Ja się widzę tam, gdzie mnie postawią władze mojej partii, bo ja po to przyszedłem, żeby służyć krajowi.

Konrad Piasecki: Jeśli Kempa i Wassermann do komisji nie wrócą, PiS wskaże kogoś innego czy ta komisja będzie pracowała bez opozycji?

Zbigniew Wassermann: Ja powiedziałem: "a kto ma szanse?"

Konrad Piasecki: No tak pan powiedział, ale ironizując, więc teraz pytam poważnie.

Zbigniew Wassermann: Ale to są realne szanse.

Konrad Piasecki: A poważnie? Odpowie pan poważnie na to pytanie czy nie?

Zbigniew Wassermann: A poważnie, to poczekajmy na wyniki głosowania. Jeszcze raz powtarzam: będzie to test uczciwości polityków.

Konrad Piasecki: Widział pan łzę w oku Przemysława Gosiewskiego przedwczoraj?

Zbigniew Wassermann: Myślę, że to jest przesada i nadinterpretowanie.

Konrad Piasecki: Gosiewski miał mokre oczy, gdy Jarosław Kaczyński powiedział: "musisz odejść"?

Zbigniew Wassermann: Coś się skończyło. To był naprawdę długi, piekielnie trudny okres, w którym Gosiewski się sprawdzał. To jest człowiek, który nie boi się pracy.

Konrad Piasecki: Czym się tak naraził prezesowi, że musiał odejść?

Zbigniew Wassermann: Czy pan myśli, że jak się otwiera nowy okres, okres wyborczy, kiedy trzeba się przygotowywać do rządu, bo ten jest dramatycznie zły, to trzeba dzielić role i dzielić funkcje… Wydaje mi się, że to nie w tych kategoriach powinniśmy na to patrzeć. Popatrzmy na to w tych kategoriach, że jak się zaczną rządy PiS, to będą szuflady pełne projektów ustaw. Kto będzie nad tym pracował?

Konrad Piasecki: Przemysław Gosiewski stworzy te ustawy, tak?

Zbigniew Wassermann: Pod jego kierownictwem zostaną stworzone.

Konrad Piasecki: Ale jednocześnie jest tak - głośno mówi się o tym w Sejmie - że Gosiewski dogadał się z ludźmi Ziobry i ich promował i że nie podobało się to prezesowi.

Zbigniew Wassermann: Szuka się sensacji. Platforma ma ogromne kłopoty…

Konrad Piasecki: Ale to nie tylko Platforma mówi. To mówią także pańscy koledzy z klubu.

Zbigniew Wassermann: No to są ci, którzy źle życzą Prawu i Sprawiedliwości.

Konrad Piasecki: Nie dogadał się z ludźmi Ziobry? Nie promował Kempy, nie promował Mularczyka?

Zbigniew Wassermann: Proszę słuchać, co mówią politycy, którym zależy na tym, by działać uczciwie i rzetelnie. To jest szukanie pewnych pretekstów, żeby PiS zszedł do narożnika.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Komisja ds. służb wiedziała o zatrzymaniu rosyjskiego szpiega?

Zbigniew Wassermann: Tak, wiedziała.

Konrad Piasecki: Jak pan ocenia, na ile on był groźny?

Zbigniew Wassermann: No każde działanie profesjonalnego szpiega, a to był kadrowy szpieg, jest groźne, ale sądzę, że te skutki nie były przerażające.

Konrad Piasecki: Był wysoko umiejscowiony? Dużo wiedział?

Zbigniew Wassermann: Nie można tego lekceważyć. Na szczęście nie tak dużo, jakby się tego można było spodziewać.

Radio Muzyka Fakty