Organizatorzy Marszu Niepodległości ocenili w poniedziałek, że wydarzenie było wielkim sukcesem, również frekwencyjnym. Zapowiedzieli też, że następny marsz chcą organizować tak jak w poprzednich latach, czyli samodzielnie.

Marsz 11 listopada w Warszawie podsumowali podczas konferencji prasowej przed Sejmem prezes Ruchu Narodowego poseł Robert Winnicki, prezes Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" Robert Bąkiewicz, wiceprezes Stowarzyszenia Witold Tumanowicz, rzecznik Stowarzyszenia Damian Kita oraz szef straży Marszu Niepodległości Mateusz Marzoch.

Jesteśmy podbudowani, że pod hasłem "Bóg, Honor, Ojczyzna" za realną suwerennością polityczną, gospodarczą i kulturową Polski manifestowało tak wielu Polaków - podkreślił Winnicki. Różne są szacunki - 250, 300, 400 tysięcy Polaków. To największe zgromadzenie Polaków, nie licząc pielgrzymek papieskich po roku ’89 - dodał.

Winnicki podziękował straży Marszu i głównym jego organizatorom. Musimy podziękować wszystkim służbom za niezłą współpracę i podziękować rządowi za to, że nie przeszkadzał setkom tysięcy Polaków manifestować, a wiemy, że poprzednie ekipy rządowe potrafiły mocno przeszkadzać - powiedział.

Prezes RN podziękował tym mediom, które "rzetelnie relacjonowały" przebieg marszu. W jego ocenie "telewizja rządowa przedstawiła najbardziej zmanipulowany przekaz tego dnia".

Pytany przez PAP o szczegóły, Winnicki powiedział, że "zasadnicza manipulacja" polegała na tym, że "to, co się działo na antenie TVP sprawiało wrażenie, jakby społeczna część marszu, poza tym, że robiła za tło dla części rządowej i prezydenckiej, nie była w ogóle dostrzeżona". Wspomniał także, że w okresie tygodni przygotowań do Marszu Niepodległości "z grona organizatorów marszu, tylko wczoraj wieczorem (...) został zaproszony od nas kolega (wiceprezes RN) Krzysztof Bosak". To jest niesmaczne, to jest poziom propagandy, który musi razić - ocenił.

W ocenie Bąkiewicza dziewiąty Marsz Niepodległości przebiegł "bardzo spokojnie", a współpraca służb porządkowych marszu ze służbami państwowymi była "wspaniała". Trzeba podziękować kolegom ze straży Marszu Niepodległości, bo oni w mediach uciekają na dalszy plan, a wykonali wspaniałą, świetną robotę - podkreślił. Podziękował też "wszystkim darczyńcom" Stowarzyszenia.

Żarty z podpalenia flagi UE

Z kolei szef straży Marszu Niepodległości Mateusz Marzoch podziękował wolontariuszom z całego kraju, którzy zabezpieczali to wydarzenie "od bardzo wczesnych godzin rannych do późnych godzin nocnych".

Marzoch poinformował, że w poniedziałek do komendy stołecznej policji zgłosił się skarbnik Młodzieży Wszechpolskiej "celem doniesienia" na prezesa MW Ziemowita Przebitkowskiego, który "dokonał podpalenia flagi Unii Europejskiej".

Przyznaje się do tego, że ten kawałek materiału nazywany flagą Unii Europejskiej został przez niego i tylko wyłącznie przez niego podpalony - dodał Marzoch. To, co się nazywa flagą Unii Europejskiej, nie jest w żaden sposób uregulowane żadnymi przepisami międzynarodowymi, nawet Traktatem Lizbońskim, (...) nie mówi i nie wymienia ani hymnu UE, za który uważana jest "Oda do radości", nie mówi też o żadnym godle, a tym bardziej o żadnej fladze - podkreślił Marzoch.

Oczekujemy, że pan komendant (stołecznej policji - PAP) spełni zapowiedź i za dostarczenie informacji na temat tego, kto podpalił tę flagę, wyznaczy ustaloną sumę 5 tys. zł, którą kolega skarbnik zobowiązał się przekazać jako darowiznę na rzecz Stowarzyszenia Młodzież Wszechpolska - mówił Marzoch.

Marzoch przypomniał, że podczas jednej z manifestacji antyunijnych wiceprezes RN Witold Tumanowicz za "podeptanie" flag UE dostał mandat "za zaśmiecanie, a nie za nieważnienie tej flagi". Policja wtedy już na miejscu przyznała rację naszej stronie - dodał.

Narodowcy chcą legalnych rac

Z kolei Tumanowicz zaapelował "do rządzących", aby race "w końcu były legalne". Wszyscy widzieli jak race podnoszą charakter Marszu Niepodległości i że są bezpieczne. Zróbmy tak, by ten bubel prawny (..) został zniesiony - mówił.

Na pytanie PAP, czy następny Marsz Niepodległości będzie organizowany z władzami państwowymi Bąkiewicz podkreślił, że marsz jest "oddolny i społeczny", i Stowarzyszenie będzie go organizowało tak, jak w poprzednich latach. Zaznaczył, że w tym roku "była wyjątkowa rocznica i dlatego wyjątkowe obchody".

Winnicki dodał, że w niedzielę na jednej trasie odbywały się dwa zgromadzenia. "Kolega Bąkiewicz otworzył Marsz Niepodległości i równolegle został również otwarty marsz rządowy" - mówił.

PAP zapytała także o udział w marszu przedstawicieli włoskiej organizacji "Forza Nuovo", określanej w mediach jako neofaszystowska. Winnicki odparł, że na marszu było kilkadziesiąt delegacji zagranicznych i - jak stwierdził - "bardzo się z tego cieszymy".

To jest olbrzymi sukces również w tym zakresie, że pokazujemy tym marszem Europie inny rodzaj rzeczywistości, która nie musi być zdominowana przez kosmopolitów, przez tęczowe parady, przez jakieś wydarzenia, które niszczą tożsamość narodową, tylko ją budują - oświadczył.

(az)