Pełna inwigilacja, podsłuchy i kontrole bezpieczeństwa jakich wcześniej nie było. To konsekwencje ataków terrorystycznych 11 września 2001 roku.

Świat wzmocnił standardy bezpieczeństwa, które już nigdy nie zostaną obniżone. Eksperci podkreślają, że w najbliższych latach kolejne wydawać wydawać będą miliardy dolarów na coraz to nowsze urządzenia zabezpieczające.

Możemy zapomnieć o wejściu na pokład samolotu bez bardzo dokładnej kontroli. O lotniskach bez skanerów. Ulicach bez kamer. Tu w Stanach Zjednoczonych po atakach z 11 września wykryto blisko 40 spisków. Terroryści wciąż szukają sposobu by zaatakować. Służby robią natomiast co mogą by do tego nie doszło.

Wszystko się zmieniło natychmiast. skierowano żołnierzy na lotniska żeby pomagali w ochronie. Wcześniej zwykle gdy leciałem, a moja żona nie - ona mogła odprowadzić mnie do bramki i mogliśmy spędzić razem czas. Teraz nie można, tylko ludzie z biletami - to się zmieniło. Bazy wojskowe były otwarte. Każdy mógł wjechać, nie było strażników, sprawdzania dowodu tożsamości. Teraz każdy musi mieć dowód, strażnik jest na każdym posterunku, są kamery i tego typu rzeczy. Wszędzie ochrona-opowiada korespondentowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu, Mark Hurning amerykański żołnierz, który dwa lata spędził w Iraku.