"11 września zmienił to, jak Stany Zjednoczone myślą o świecie i co myślą o swoim miejscu w tym świecie, zniszczył nam poczucie bezpieczeństwa" - mówi w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim, prof. Andrew Michta, politolog, dyrektor biura German Marshall Fund w Warszawie. Jego zdaniem Amerykanie musieli przyzwyczaić się nagle do nieobecnej dotąd w ich świadomości myśli o konieczności bezpośredniej obrony własnego terytorium.

Zdaniem Andrew Michty niezwykle istotne we wspomnieniach sprzed 10 lat jest poczucie jedności i solidarności amerykańskiego społeczeństwa w obliczu tamtej tragedii, wrażenie, że w tych dniach wszelkie podziały stały się mniej ważne. 11. września przyniósł też silną zmianę pozycji prezydenta Georga W. Busha. Wcześniej jego prezydentura była atakowana w związku z kontrowersyjnymi okolicznościami wyborów z 2000 roku, w tym dniu stał się prezydentem wszystkich Amerykanów.

Profesor Michta wspomina też głosy poparcia i solidarności płynące wtedy do USA z całego świata. NATO, które w czasach zimnej wojny miało być instrumentem obrony europejskich sojuszników przez USA, nagle odwróciło swoją rolę, teraz to Europa deklarowała pomoc Ameryce w walce z zagrożeniem. Ten okres jedności okazał się jednak - zgodnie z przewidywaniami - dość krótki. Wojna w Iraku przyniosła już poważne różnice zdań. Andrew Michta przyznaje, że koordynacja działań sojuszników mogła być w tym okresie lepsza. Ważna dla NATO okazała się wojna w Afganistanie. Nie można ukrywać, że jej dotychczasowy przebieg zniechęcił wiele krajów do uczestnictwa w podobnej kampanii w przyszłości.

Andrew Michta podkreśla, że jednym z nieco pomijanych skutków działań administracji USA po 11. września jest fakt, że na ziemi amerykańskiej nie doszło w minionym 10-leciu do kolejnych ataków terrorystycznych. Zadaniem na przyszłość jest utrzymanie równowagi między otwartym społeczeństwem, a koniecznością zabezpieczenia się przed kolejnymi zagrożeniami. Nie sposób uciec też przed pytaniami, jak daleko można się posunąć, by zdobyć informacje, które potem mogą uratować życie potencjalnych ofiar zamachu.

Profesor Michta uważa, że 11. września miał znaczenie także dla głębokości kryzysu ekonomicznego w USA. Jego zdaniem, decyzja o finansowaniu kosztownych kampanii zbrojnych na kredyt i nie obciążaniu gospodarki dodatkowymi podatkami, miała negatywny wpływ na obecny stan amerykańskiej gospodarki.