Panczenista Zbigniew Bródka przy okazji pierwszego w sezonie startu w zawodach Pucharu Świata - w japońskim Obihiro - zamierza też poświęcić chwilę na degustację miejscowych przysmaków. "Na pewno wybiorę się na sushi" - zapewnił mistrz olimpijski na 1500 m.

Jak będę w Japonii, to oczywiste, że wpadnę na sushi. Kuchnia japońska to jedna z moich ulubionych, także jak najbardziej - podkreślił Bródka.

30-letni panczenista w przeszłości próbował już swoich sił podczas zawodów w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Startowałem tam jeszcze jako short-trackowiec, na długim torze zaś nie miałem okazji. Na pewno duży problem będzie ze zmianą czasu. Mamy to na uwadze, ale nie nastawiamy się jakoś szczególnie, bo to przecież nie mistrzostwa świata. Poza tym za chwilę wracamy do Europy i naszej strefy czasowej - zaznaczył.

Zawodnik UKS Błyskawica Domaniewice przyznał, że nie oczekuje po starcie w Obihiro (14-16 listopada) imponujących wyników, ale to nie znaczy, że składa broń.

Przy pierwszym starcie nie wymagajmy od siebie za wiele. Ja jestem typem walecznym i na pewno nie odpuszczę, ale to był wariacki okres przygotowań. Będę chciał jak najlepiej zaprezentować się podczas mistrzostw świata w lutym w Heerenveen. Sam się zastanawiam, w jakiej dyspozycji będę w tym sezonie. Mam nadzieję, że będzie wysoka, gdyż pracowałem bardzo ciężko, na ile było to możliwe - zadeklarował.

Bródka przyznał, że w ostatnich miesiącach dzielił czas między rodzinę, pracę w straży pożarnej i przygotowania do sezonu. 

(j.)