Przed naszymi biathlonistkami wreszcie kilka dni odpoczynku. Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się dopiero po Nowym Roku. Na razie jednak Polki nie mają powodów do wielkiego zadowolenia. Nieźle spisuje się jedynie Weronika Nowakowska-Ziemniak. Z szefem wyszkolenia Polskiego Związku Biathlonu, Adamem Kołodziejczykiem o formie biało-czerwonych rozmawiał Patryk Serwański.

Patryk Serwański: Przed nami dwutygodniowa przerwa w Pucharze Świata. Ta pierwsza część sezonu w wykonaniu naszych dziewczyn nie była zbyt imponująca.

Adam Kołodziejczyk: Też chcielibyśmy, żeby było więcej miejsc w czołowej "10". Mieliśmy siedem szans na zajęcie bardzo wysokiego miejsca. Za każdym razem zabrakło jednego celnego strzału. Tylko Weronika Nowakowska-Ziemniak zdołała zająć 7. miejsce w sprincie w Pokljuce. Mam nadzieję, że dziewczyny zaczną lepiej strzelać i będzie dobrze.

Ta przerwa to wystarczający czas na zakończenie kłopotów na strzelnicy?

Generalnie bardziej polega to na szczęściu. W światowej czołówce wszyscy dobrze strzelają. Stabilna forma jest ważna, ale ilość czynników decydująca o tym jednym niecelnym strzale jest większa. Teraz wszystko odbywa się na bardzo dużej szybkości. Pobyt na strzelnicy ma być jak najkrótszy. Jeżeli ktoś jest bezbłędny, ale strzela wolno, to nic to nie daje. Z tego powodu minimalnie niecelne strzały jak w przypadku Polek mogą się zdarzać. W najbliższym czasie planujemy jednak kilka treningów strzeleckich.

A jak wyglądają plany kadry na ten okres świąteczno-noworoczny?

Początek sezonu był męczący. IBU podzieliło sezon na części - stąd taka przerwa w startach. Najbliższe dni wykorzystamy na superkompensację czyli kilka dni odpoczynku. Zawodniczki dostały zakaz jazdy na nartach. Do treningów wracamy 27 grudnia. Mam nadzieję, że ten moment wypoczynku po intensywnych startach spowoduje wzrost formy. Od kolejnego tygodnia ruszymy już z przygotowaniami do kolejnych zawodów. Warto pamiętać, że Weronika wystartowała już w 11 biegach. To łącznie ponad 100 kilometrów przebiegniętych w warunkach startowych z karabinem. Biegaczki narciarskie w tym czasie pokonały około 40 kilometrów. Jeśli chodzi o warunki treningowe to pada teraz śnieg w Szklarskiej Porębie czy Zakopanem i tam chcemy trenować, ale mamy też wariant zapasowy i jeśli będzie taka potrzeba, pojedziemy gdzieś dalej.

O ile forma Weroniki Nowakowskiej-Ziemniak nie budzi większych zastrzeżeń, to reszta naszych zawodniczek spisuje się dość przeciętnie. Nie widać u nich jakiegoś zdenerwowania, czy frustracji?

Najważniejsza jest dyspozycja biegowa. Weronika i Monika Hojnisz nie mają z tym kłopotów. Obie notowały w biegu miejsca w okolicach 10. Magda Gwizdoń biega stabilnie, ale za wolno. To okolice 25-28 miejsca. Krysia Guzik odstaje i biega zdecydowanie słabiej. Na razie stać ją jedynie na przebłyski. W sezon weszliśmy jednak z marszu. Pierwsze starty to tak naprawdę ciągle szukanie formy. W końcu mistrzostwa świata odbędą się dopiero w marcu.

Może Finka Kaisa Makarainen za wcześniej wystrzeliła ze swoją mistrzowską formą. Spisuje się świetnie, nie biega tylko wręcz fruwa po biathlonowych trasach. Będzie błyszczała w Kontiolahti?

Są 3-4 zawodniczki, które zdecydowanie najszybciej biegają, ale Makarainen potrafi dołożyć ponad 20 sekund nawet Domraczewej. Nie wiem czy Finka jest tym zaskoczona, czy po prostu to taka gra, ale przed sezonem unikała odpowiedzi na pytania dotyczące swojej formy. Nabierała wody w usta. Na razie trudno powiedzieć, czy na mistrzostwach będzie równie szybka. Pamiętajmy jednak, że na wyniku oprócz formy zaważyć może też przygotowanie sprzętu. Na razie u Makarainen wszystko działa perfekcyjnie.

To, czy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata któraś z Polek będzie 8. czy 15. nie ma wielkiego znaczenia. Z pewnością liczyć będzie się medal mistrzostw świata. Widać u biało-czerwonych takie nakierowanie na cel, którym będzie Kontiolahti? Przecież medale w ostatnim czasie zdobywaliśmy.

Taki cel mamy ustalony. Imprezy, na których zdobywa się medale są dla nas najważniejsze.  Na pewno dziewczyny są tego świadome. Starsze zawodniczki jak Gwizdoń czy Guzik trochę tracą cierpliwość bo chciałyby bardziej zaistnieć w Pucharze Świata. Staram się to tonować i je uspokajać. Rozliczeni zostaniemy po mistrzostwach świata.

(abs)