Justyna Kowalczyk nie awansowała do finału sprintu techniką dowolną w Pucharze Świata w fińskim Lahti. Polka zajęła w swoim półfinale dopiero piąte miejsce. Zawody wygrała Amerykanka Kikkan Randall.

W półfinałowym biegu Kowalczyk znów musiała zmierzyć się z Marit Bjoergen, a oprócz nich na starcie stanęła jeszcze m.in. druga z Norweżek Heidi Weng. Od pierwszych metrów panie mocno ruszyły do przodu, a Polka została nieco z tyłu. Nadzieję dał nam podbieg, po którym Kowalczyk przesunęła się na trzecie miejsce, ale po chwili zahaczyła kijkiem o nartę jednej z rywalek, dała się wyprzedzić i spadła na 5. miejsce. Daleko z tyłu spokojnym tempem przemieszczała się Weng, która wcześniej popełniła błąd na jednym z zakrętów i przestała się liczyć w walce o najwyższe lokaty. Podobnie zresztą jak Polka, która nie zdołała już poprawić swojej pozycji. Najlepsza w tym półfinale była Bjoergen, z kolei w drugim biegu półfinałowym triumfowała Kikkan Randall.

I to między tymi dwiema zawodniczkami rozegrała się walka o zwycięstwo w całych zawodach. Ostatecznie w finale po emocjonującym finiszu Randall nieznacznie wyprzedziła Bjoergen. Trzecia była Słowaczka Alena Prochazkova.

Kowalczyk druga w ćwierćfinale

W swoim ćwierćfinale sprintu Kowalczyk zajęła drugie miejsce. Początek dystansu nie był najlepszy w wykonaniu Polki, za to do przodu od razu ruszyła Bjoergen. Nasza biegaczka zbliżała się jednak spokojnie do prowadzącej Norweżki i na półmetku była tuż za nią. Później poradziła sobie także z Amerykanką Sadie Bjornsen, która atakowała ją na ostatnich metrach.

W poprzednich pucharowych zmaganiach w sprincie techniką dowolną - 1 lutego w Soczi - Kowalczyk odpadła już w eliminacjach. Fatalnie zakończył się dla niej także występ w sprincie techniką klasyczną w niedawnych mistrzostwach świata w Val di Fiemme. W finale Polka zahaczyła kijem rywalkę, potknęła się i upadła. Na mecie była ostatnia.

 (edbie)