"Sytuacja jest niebezpieczna, dlatego moim programem jest ogłoszenie neutralności Polski w konflikcie ukraińsko-rosyjskim” – powiedział w podkarpackiej Jasionce kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke. „Nie mam żadnych szczególnych sympatii do Ukraińców, zwłaszcza na zachodzie Ukrainy. Nie mam też żadnych szczególnych sympatii dla Rosjan. W interesie Polski leży utrzymanie niepodległej Ukrainy, nawet jeśli będzie wroga Polsce" – tłumaczył kontrowersyjny europoseł.

Korwin-Mikke stwierdził, że Polska powinna stać z boku i "nikogo nie denerwować", bo z ukraińsko-rosyjskiego konfliktu może "wywołać się III wojna światowa". Głosując na Dudę lub Komorowskiego - to obojętne na kogo, ale to zwiększa szansę na III wojnę światową - dodał.

Europoseł stwierdził, że Polacy podzieleni są na dwie grupy. Jedni to ludzie, którzy nie lubią Rosji, bo wyssali to z mlekiem matki - mam tu na myśli zwolenników PiS-u. Drudzy nie lubią Rosji, bo tak im kazano z Waszyngtonu i Brukseli - to zwolennicy PO. Oprócz tego są ludzie normalni - zaznaczył. Jego zdaniem, w razie konfliktu Chiny opowiedzą się po stronie Rosji, a Amerykanie "starannie szykują się do tej wojny, szukając jakiegoś pretekstu na Ukrainie".

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.

(mn)