Sąd pierwszej instancji popełnił błąd - przyznaje wiceprezes lubelskiego sądu okręgowego w sprawie zatrzymanego tydzień temu hurtownika dopalaczy z Lublina. Mężczyzna miał w domu 13,5 kilograma szkodliwych substancji. Sąd rejonowy tymczasowo aresztował go na 3 miesiące, ale wyznaczył kaucję w wysokości 50 tysięcy złotych. Sąd okręgowy z kolei zablokował możliwość wpłacenia poręczenia. O błędzie popełnionym przez pierwszą instancję mówił sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie, Piotr Morelowski.

Krzysztof Kot: Jak to możliwe, że w tak bulwersującej sprawie sąd wyznacza możliwość wpłacenia poręczenia majątkowego i to dosyć niskiego, bo tylko 50 tysięcy złotych?

Piotr Morelowski: Jest to kwestia oceny, tejże swobodnej oceny sędziowskiej, która oczywiście, że bywają przypadki, że bywa przekraczana. Temu służy dwuinstancyjność i od tego jest sąd drugiej instancji, który ma prawo oraz obowiązek korygować, jeżeli dochodzi do wniosku, że mamy do czynienia z błędnym rozstrzygnięciem. Przypomnę, że co do istoty, sąd rejonowy zastosował tymczasowe aresztowanie, czyli ten środek najsurowszy. Niemniej jednak uznał, że w realiach tej sprawy, wystarczającym będzie tzw. warunkowy areszt czyli ulegnie on zmianie na poręczenie majątkowe z chwilą opłacenia określonego przedmiotu poręczenia, co w tym przypadku jest równe kwocie 50 tys. zł.

Od razu było wiadomo, że ilość dopalaczy jest wyjątkowo duża - 13,5 kilograma. Ich wartość rynkowa to 1 milion 300 tys. zł, zagrożenie karą 8 lat więzienia. Zatrzymany sam zeznał, że ma wyrok  w zawieszeniu za posiadanie narkotyków - to jest jeszcze za mało, żeby ten areszt był bezwzględny? Sąd wyznacza kaucję i to w porównaniu do wartości dopalaczy po prostu śmiesznie niską - 50 tys. zł.

Do takiego wniosku doszedł sąd rejonowy. Na szczęście w wyniku zażalenia, zostało to skorygowane przez sąd drugiej instancji. Należy uznać, że owe rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji było po prostu błędnym rozstrzygnięciem.

Czyli to jest aż taka duża dowolność? Skoro sąd okręgowy nie miał żadnych wątpliwości, że ten areszt musi być bezwzględny, a sąd rejonowy wyznacza kaucję. To jest tak duża dowolność interpretacyjna?

Jest to ciągle w sferze tejże swobodnej oceny i możliwości podjęcia decyzji. Jest to oczywiście tylko środek zapobiegawczy. Trzeba o tym pamiętać. Oczywiście sąd okręgowy uznał, że w tych realiach tej sprawy, to o czym pan redaktor mówił...

... 700 paczek rozesłanych do ludzi w całej Polsce, to wiemy na pewno.

Tak, ta realna grożąca surowa kara z uwagi na uprzednią karalność za przestępstwo umyślne, podobnie w ocenie sądu okręgowego, koniecznym było zastosowanie tego środka izolacyjnego - że się tak wyrażę - w czystej, podstawowej postaci. Cóż mogę powiedzieć - było to rozstrzygnięcie niezawisłego sądu i nie bardzo mogę je komentować. Tylko tyle mogę podkreślić, że zostało ono zmienione.

Błąd? Brak wyobraźni? Jak to wytłumaczyć?

Powiedziałbym tak - błąd w ocenie.

Sąd pierwszej instancji po prostu się pomylił, tak?

Błędnie ocenił, błędnie zinterpretował - nie tyle dowody zgromadzone w sprawie, co do tego nie można mieć zastrzeżenia - błędnie ocenił zarówno okoliczności popełnienia czynu jak też stopień jego społecznej szkodliwości. Do tego, moim zdaniem, sprowadził się ten błąd.

(abs)