Na dzień przed wyborami na Ukrainie, Służba Bezpieczeństwa zatrzymała kilka grup rosyjskich dywersantów. Pojawiły się również ostrzeżenia o możliwych zamachach i prowokacjach w dzień głosowania.

Centralną Komisję Wyborczą w Kijowie ochraniać będzie półtora tysiąca uzbrojonych milicjantów z karabinami maszynowymi i z bronią snajperską. Jak twierdzi Ołeksij Koszel z Komitetu Wyborców Ukrainy prowokacji należy spodziewać się na wschodzie kraju. Możliwe są tam ataki separatystów na terenach kontrolowanych przez ukraińską armię. To będą próby, wystraszenia wyborców, żeby frekwencja była minimalna. Chcą mieć argument do podważania ważności wyborów na wschodzie - dodaje Koszel.

W niedzielnych wyborach wystartuje ponad 50 ugrupowań politycznych. Szanse na wejście do Rady Najwyższej ma jednak tylko kilka. Według sondaży najwięcej mandatów zdobędzie w nich prezydencki Blok Petra Poroszenki, który może uzyskać ok. 30 proc. poparcia. Do parlamentu dostaną się także: populistyczna Radykalna Partia deputowanego dotychczasowej Rady Najwyższej Ołeha Laszki, Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka, Samopomicz (Samopomoc) mera Lwowa Andrija Sadowego.

Kto do rady Najwyższej?

Przedwyborcze sondaże dają również szanse Batkiwszczynie b. premier Julii Tymoszenko; jej partia jednak balansuje w badaniach wokół 5-procentowego progu wyborczego. Eksperci nie wykluczają, że do Rady mogą wejść też ugrupowania, wywodzące się z Partii Regionów zbiegłego w lutym z kraju i ukrywającego się w Rosji b. prezydenta Wiktora Janukowycza: Silna Ukraina i Blok Opozycyjny.

W niedzielnych wyborach połowę 450-osobowego parlamentu Ukraińcy wyłonią spośród kandydatów z list partyjnych (ordynacja proporcjonalna), a połowę - w okręgach jednomandatowych (ordynacja większościowa), których jest 213. Lokale wyborcze zostaną otwarte o godzinie 7 czasu polskiego. Głosowanie potrwa do godziny 19. Natychmiast po zamknięciu lokali podane mają zostać pierwsze wyniki sondaży powyborczych, tzw. exit-polls. Wybory będzie monitorowało ponad 2,3 tys. obserwatorów zagranicznych i przedstawicieli organizacji międzynarodowych. Będą wśród nich także Polacy.

Wyborów nie będzie w 15 okręgach na wschodzie

Z wyborów parlamentarnych wyłączonych 15 okręgów w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie trwa konflikt z prorosyjskimi separatystami - wynika z dokumentów opublikowanych przez Centralną Komisję Wyborczą. W obwodzie donieckim, gdzie powinno być 21 okręgów wyborczych, głosowanie nie odbędzie się w dziewięciu. W ługańskim, w którym ogólna liczba okręgów wynosi 11, z wyborów wyłączono sześć. Znajdują się one na terenach kontrolowanych przez rebeliantów i wspierającą ich armię Federacji Rosyjskiej.