Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że nie jest prawdą, iż Rosja próbuje odbudować imperium i godzi w suwerenność swoich sąsiadów. Zapewnił też, że Moskwa nie zmierza tworzyć jakichś bloków i wdawać się w "wymianę ciosów". Komentując sytuację na Ukrainie, Putin oświadczył, że to USA i Unia Europejska ponoszą odpowiedzialność za to, że kraj ten pogrążył się w chaosie. Przy okazji posiedzenia Klubu Wałdajskiego w Soczi prezydent Rosji przypomniał, że Lwów był polskim miastem.

Zobacz również:

Putin oznajmił, że liczy na normalizację i rozwój stosunków rosyjsko-ukraińskich. Zaznaczył przy tym, że nigdy nie kwestionował tego, że Ukraina jest pełnowartościowym i suwerennym państwem.

Jeśli chodzi o mój stosunek do Ukrainy jako suwerennego państwa, to nigdy nie podawałem w wątpliwość, że Ukraina jest nowoczesnym, pełnowartościowym, suwerennym, europejskim państwem - powiedział.

Inną sprawą jest to, że historia powstania Ukrainy w jej dzisiejszych granicach to dość złożony proces - dodał i wyjaśnił: W latach 20., przy tworzeniu ZSRR, ziemie, które wchodziły w skład Noworosji - Charków, Ługańsk, Donieck, Mikołajów, Chersoń i Odessa - zostały przekazane Ukrainie. Nie uważano tego za stratę dla Rosji, gdyż odbyło się to w ramach jednego państwa. W 1954 roku Nikita Chruszczow, nie wiedzieć czemu, przekazał Ukrainie Krym. Przy czym zrobił to z naruszeniem prawa ZSRR.

Po II wojnie światowej Ukrainie podarowano część terytorium. Część odcięto od Polski, część od Węgier. Jakim miastem był Lwów, jeśli nie polskim? W zamian Polsce dodano ziemie, wypędziwszy Niemców z kilku wschodnich regionów. Można ich o to zapytać, są tam organizacje zrzeszające wypędzonych. Nie chcę oceniać, czy postąpiono dobrze, czy źle. Ale tak postąpiono - mówił rosyjski prezydent.

Zdaniem Putina "trudno więc nie przyznać, że Ukraina pod względem części składowych jest złożonym tworem państwowym". Nie oznacza to, że nie szanujemy suwerenności państwowej Ukrainy. Szanujemy i zamierzamy szanować w przyszłości - wskazał.

Gospodarz Kremla ocenił, że szanse na uregulowanie konfliktu na Ukrainie wciąż istnieją. Zauważył zarazem, że ponowne użycie siły może zapędzić sytuację w ślepą uliczkę.

Klub Wałdajski skupia znanych publicystów, politologów, ekonomistów, historyków i byłych polityków z Europy, USA i Japonii, specjalizujących się w sprawach Rosji. Tegoroczne forum to już 11. takie spotkanie. Pierwsze odbyło się w 2004 roku w rezydencji prezydenta Rosji nad jeziorem Wałdaj, ok. 400 km na północny zachód od Moskwy. Stąd nazwa - Klub Wałdajski. Jego członkowie zbierają się w różnych miastach Rosji.

(j.)