"Jeśli chodzi o koncepcję ukrytą za wykorzystaniem środków przymusu, Zachód wyraźnie pokazuje, że nie chce zmusić Rosji do zmiany polityki, lecz że chce zapewnić zmianę władz" - powiedział cytowany przez agencję TASS szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow na spotkaniu Rady ds. polityki zagranicznej i obronnej w Moskwie. Podkreślił, że kiedy międzynarodowe sankcje nakładano na inne kraje, np. Iran czy Koreę Północną, retorsje planowano tak, by nie szkodziły gospodarce tych krajów.

Osoby publiczne w krajach zachodnich mówią, że trzeba nałożyć sankcje, które zniszczą (rosyjską) gospodarkę i wywołają społeczne protesty - zauważył Ławrow.

W czwartek prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że "kolorowe rewolucje" w innych krajach są ostrzeżeniem dla jego kraju. Kreml od lat dostrzega w nich próbę Zachodu, by ingerować w sprawy państw byłego ZSRR, uznawanych przez rosyjskich przywódców za wyłączną strefę wpływów Moskwy.

Zachodnie sankcje obejmują m.in. ograniczenie dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakaz eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakaz eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych.