Ukraińska armia wycofa swój ciężki sprzęt bojowy poza linię walk z separatystami w Donbasie. Warunek: rebelianci wstrzymają ostrzał sił rządowych. Taką deklarację złożył w czwartek przedstawiciel Ministerstwa Obrony w Kijowie Władysław Sełezniow.

Rozpoczniemy wyprowadzanie ciężkiego sprzętu, jak tylko zrealizowany zostanie pierwszy punkt mińskich porozumień pokojowych mówiący o pełnym wstrzymaniu ognia - powiedział Sełezniow w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.

Wyjaśnił, że strona ukraińska gotowa jest do stworzenia 30-kilometrowej strefy buforowej na linii konfliktu, ale powtórzył równocześnie, że głównym warunkiem jest całkowita cisza na froncie.

W środę w białoruskim Mińsku doszło do trzeciego spotkania grupy kontaktowej ws. rozwiązania kryzysu na wschodniej Ukrainie. Rozmowy, które ciągnęły się pięć i pół godziny, były zamknięte dla prasy, a po ich zakończeniu negocjatorzy nie spotkali się z dziennikarzami.

W negocjacjach, które przebiegają pod nadzorem przedstawicielki Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie na Ukrainę Heidi Tagliavini, władze ukraińskie reprezentował były prezydent Leonid Kuczma, a Rosję jej ambasador w Kijowie Michaił Zurabow. Wysłannikami separatystycznych republik ludowych - Donieckiej i Ługańskiej - byli Denys Puszylin i Władysław Dejnego.

Poprzednie dwa spotkania grupy odbyły się w Mińsku we wrześniu. Zaowocowały porozumieniami, które przewidywały m.in. zawieszenie broni, utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej i zatrzymanie oddziałów wojskowych obu stron na linii frontu według stanu z 20 września, a także wymianę jeńców. Porozumienia są stale naruszane, ale od czasu ich zawarcia intensywność walk na wschodniej Ukrainie znacznie zmalała.

Niewykluczone, że kolejne spotkanie grupy kontaktowej odbędzie się w piątek. Mówił o tym przed kilkoma dniami szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin.

(edbie)