Holandia apeluje o wstrzymanie walk w rejonie miejsca katastrofy malezyjskiego Boeinga 777. Z taką prośbą zwrócił się premier kraju Mark Rutte do prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki.

Szef ukraińskiego państwa obiecał, że uczyni co w jego mocy, aby umożliwić ekspertom dostęp do miejsca katastrofy. Premier Rutte wyraził zaniepokojenie, że śledczym znowu może dzisiaj zostać uniemożliwiony dojazd do miejsca katastrofy - powiedział Fransman. To istotne, ponieważ chcemy jak najszybciej znaleźć się na miejscu, ażeby odnaleźć i przewieźć do kraju ciała ofiar - podkreślił.

Tymczasem, jak poinformowało holenderskie ministerstwo sprawiedliwości, holenderscy i australijscy eksperci prowadzący śledztwo w sprawie zestrzelenia Boeinga 777 w obwodzie donieckim, po raz kolejny zrezygnowali z wyjazdu na miejsce wypadku. Nie opuścili oni Doniecka, gdyż na trasie do miejsca katastrofy nadal toczy się zbyt wiele walk.

Już w niedzielę i poniedziałek eksperci i policjanci z Holandii i Australii odwołali swoje wizyty w miejscu wypadku boeinga, w wyniku którego zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.

Do tej pory do Holandii przewieziono ponad 200 ciał.

(abs)