"To siła woli, którą miałem dziś na korcie, doprowadziła mnie do tego miejsca. Boris Becker wciąż przypomina mi o sile mentalnej, którą mam w sobie. Po to właśnie uprawiam sport - by wygrywać tytuły" - powiedział Novak Djokovic po finale singla mężczyzn wielkoszlemowego Australian Open. Serb pokonał w nim Brytyjczyka Andy'ego Murraya 7:6 (7-5), 6:7 (4-7), 6:3, 6:0.

Ten sukces ma głębsze znaczenie. Większą wartość ma dla mnie teraz, kiedy osiągnąłem go jako ojciec i mąż. Jestem bardzo dumny. Jestem też zaszczycony, że jestem w elitarnym gronie zawodników, którzy wygrali osiem razy Wielkiego Szlema. To niesamowite, że każdego roku, gdy tu przyjeżdżam, to gram mój najlepszy tenis - powiedział Djokovic. 

Serb przyznał jednak, że dziś w pewnym momencie czuł się słaby. Nie mogłem poprosić o pomoc medyczną, ponieważ nie miałem ku temu konkretnego powodu. Moje kłopoty nie były związane z odwodnieniem. Jestem dobrze przygotowany, jeśli chodzi o to. Wiem też, co muszę jeść podczas meczu, by zachować energię. Długość wymian i ich wyczerpujący pod względem fizycznym przebieg w dwóch pierwszych setach kosztowały mnie sporo sił. To naturalne, że nie możesz przez całe takie spotkanie grać na 100 procent swoich możliwości.

Z kolei przegrany dzisiejszego meczu, Andy Murray, po spotkaniu skomentował: Novak wygrał ten turniej pięć razy. Porażka z nim nie jest więc z oczywistych względów hańbą. Nie mogłem zrobić nic więcej. Nie mogłem też być lepiej przygotowany. Dlatego też nie mogę być rozczarowany swoim występem. Przyczyną mojej porażki nie były problemy kondycyjne, ponieważ teraz czuję się dobrze. Z pewnością miałem swoje szanse w pierwszych trzech setach. Co do czwartego, to muszę go najpierw obejrzeć na powtórce, by stwierdzić, czy grałem wówczas źle.

Brytyjczyk dodał, że jest sfrustrowany tym, iż problemy zdrowotne Djokovica go zdekoncentrowały: Nie wiem, o co dokładnie chodziło, ale miał kryzys, z którego w nieprawdopodobny sposób się wydostał w końcówce trzeciego seta. Moim zadaniem teraz będzie spróbować utrzymać regularność, którą tu pokazałem, do końca sezonu. W ciągu ostatnich 2,5 miesiąca spędziłem w domu chyba 2,5 dnia. Nie mogę się doczekać, by pojechać tam na kilka dni i odpocząć trochę od kortu.