Punktualnie o godz. 17, 70 lat po wybuchu Powstania Warszawskiego stolica zatrzymała się, by oddać hołd uczestnikom tamtych wydarzeń. Syreny zawyły też w innych miastach w całej Polsce, a media uczciły pamięć powstańców 70 sekundami ciszy.

Tak jak co roku, na dźwięk syren alarmowych mieszkańcy stolicy przystanęli na chwilę, by oddać cześć poległym. Zatrzymali się przechodnie, stanęły samochody i komunikacja miejska. W wielu miejscach odpalano też racę.

To dla mnie bardzo wzruszający moment. Nie jestem warszawianką, ale mieszkam tu od 20 lat i każdego roku jeżeli tylko mogę, nawet jeżeli jestem w pracy, to wstaję chociaż od biurka, dlatego że nie potrafię nawet słowami opowiedzieć co w tym momencie czuję - mówiła PAP pani Agnieszka podkreślając, że chwila refleksji to hołd dla tych, którzy zginęli za Warszawę. Zatrzymałem się, bo jestem z Warszawy i pamiętam. Moja babcia walczyła w powstaniu, więc jakieś powody mam, to taki naturalny odruch - powiedział Marcin, student ze stolicy. Jego rówieśnik Michał przyznał, że na myśl o powstaniu czuje dumę i smutek, ale także radość. Gdyby nie powstanie, to nie byłoby dzisiaj wolnej Polski - podkreślił.

Na pamiątkę godziny W syreny zawyły także w 44 mazowieckich miastach m.in. w Ciechanowie, Kozienicach, Ostrołęce, Płocku, Pruszkowie, Radomiu, Siedlcach i Żyrardowie oraz w wielu miastach w całej Polsce.

W krakowskiej Bazylice Mariackiej odprawiono mszę św. w intencji ojczyzny i żołnierzy poległych za jej wolność. Złożono też kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza, na pl. Matejki. W krakowskim Muzeum AK otwarta została ekspozycja "Dni Powstania - Warszawa 1944" - będąca wspólnym przedsięwzięciem muzeum i Instytutu Pamięci Narodowej. Prezentowane są na niej wielkoformatowe plansze ze zdjęciami przedstawiającymi walkę żołnierzy Armii Krajowej i tragedię mieszkańców Warszawy. W piątek do Muzeum AK trafiły archiwalia z kolekcji generała Bolesława Nieczui-Ostrowskiego, szefa uzbrojenia w Komendzie Okręgu Krakowskiego ZWZ-AK, odpowiedzialnego m.in. za konspiracyjną produkcję broni. Wśród przekazanych dokumentów są zdjęcia, materiały opisujące funkcjonowanie struktur Armii Krajowej po zakończeniu II wojny światowej oraz korespondencja między generałem a żołnierzami.

W Kielcach przed oficjalnymi uroczystościami przed pomnikiem poświęconym harcerzom poległym za Ojczyznę, na Skwerze Harcerskim im. Szarych Szeregów przypomniano historię rannej w powstaniu warszawskim łączniczki i sanitariuszki, aktorki, pochodzącej z Kielc Zofii Książek-Bregułowej. W krótkiej inscenizacji rekonstruktorzy przypomnieli także atak na Uniwersytet Warszawski pierwszego dnia walk, podczas którego koleżanki Książek-Bregułowej ze zgrupowania AK "Krybar" pod ostrzałem Niemców ratowały rannych.

70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego uczczono w Gdańsku złożeniem kwiatów przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego. W uroczystości uczestniczyło kilkaset osób. "Obchodzimy dzień pamięci tamtych dni, by pochylić swe czoła przed koleżankami i kolegami, którzy zginęli w czasie powstania, ale także przed tymi, którym dane było to powstanie przeżyć, a odeszli na wieczną wartę w powojennej Polsce, często wyszydzani, szykanowani, prześladowani, a w końcu rozstrzelani przez stalinowskich katów w więzieniach" - powiedziała wiceprezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej por. Krystyna Cembrzyńska-Piłat.

Na placu katedralnym w Łodzi otwarto w piątek wystawę "Powstańcze biografie - łódzkie echa Powstania Warszawskiego" przygotowaną przez tamtejszy oddział IPN. Wystawa przedstawia biografie 20 łodzian, którzy walczyli i ginęli w powstaniu warszawskim, oraz tych byłych powstańców, którzy po wojnie osiedli się w Łodzi i wnieśli wkład w życie społeczne i umysłowe miasta. Autorzy ekspozycji upamiętnili m.in. gen. bryg. Edwarda Franciszka Pfeiffera ps. Radwan. Pełnił on funkcję komendanta Obwodu I Śródmieście Komendy AK Okręgu Warszawa-Miasto. Są też biogramy łódzkich harcerek - Marii Wocalewskiej i jej siostry Jadwigi oraz Barbary Marty Nazdrowicz ps. Wiewiórka.

70 sekundami ciszy w godzinę W cześć żołnierzom powstania warszawskiego oddały także polskie media. Wiele z nich wyemitowało o godz. 17 spot "70 sekund dla Powstańców", w ramach którego ciszę przeplatały archiwalne odgłosy walk powstańczych nagrane 70 lat temu na ulicach Warszawy.

Godzina W była początkiem powstania, największego niepodległościowego zrywu Armii Krajowej i największej akcji zbrojnej podziemia w okupowanej przez hitlerowców Europie.

O godzinie W rozpoczęły się uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis na warszawskich Wojskowych Powązkach. Lektor odczytał apel w imieniu kombatantów o spokój i ciszę. Na miejscu zgromadzili się m.in. prezydent Bronisław Komorowski i Anna Komorowska, premier Donald Tusk, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, szef MON Tomasz Siemoniak, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski był oklaskiwany przez część zgromadzonych. 

Weterani walk co roku apelują o zachowanie spokoju na cmentarzu. Mimo to i w tym roku nie obyło się bez incydentów. Gdy na Powązki przybył prezydent Bronisław Komorowski część zgromadzonych zaczęła buczeć, rozległy się też gwizdy i zaraz po nim okrzyk: "cisza!". Z kolei jedna z kobiet krzyknęła pod adresem premiera Donalda Tuska: "hańba!". Gdy prezydent i premier opuszczali okolice pomnika, rozlegały się głośne gwizdy i buczenie oraz okrzyki - m.in. "złodzieje". Część zgromadzonych apelowała jednak o ciszę i spokój; opuszczających weteranów żegnano oklaskami i okrzykami: "cześć i chwała bohaterom!".


Uroczystość na Wojskowych Powązkach to kulminacyjny punkt obchodów powstania warszawskiego. Tradycyjnie rozpoczął ją sygnał syreny alarmowej, po której zgromadzeni, stojąc na baczność, w milczeniu oddali hołd poległym. Punktualnie o godz. 17 - w godzinę W - na cmentarzu rozległo się wycie syreny. Chwilę potem zebrani na cmentarzu, w milczeniu, stojąc na baczność, minutą ciszy upamiętnili tych, którzy 70 lat temu podjęli w Warszawie walkę. Orkiestra wojskowa odegrała Mazurka Dąbrowskiego. Złożenie wieńców poprzedziła modlitwa w intencji powstańców. Odmówił ją ks. komandor Janusz Bąk. Po salwie honorowej wieńce złożyli m.in. Bronisław Komorowski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Donald Tusk.

Tradycja oddawania hołdu poległym w rocznicę powstania na Wojskowych Powązkach sięga czasów PRL, gdy ówczesne władze nie pozwalały na oficjalne uroczystości. Pomimo tego warszawiacy całymi rodzinami gromadzili się 1 sierpnia każdego roku wokół pomnika Gloria Victis i grobów poległych.

Wieczorem na cmentarzu na Woli prezydent Komorowski zaapelował, by przywrócić imiona i nazwiska wielu anonimowym, cywilnym ofiarom niemieckiego ludobójstwa z pierwszych dni powstania warszawskiego. Na tym cmentarzu pochowano ponad 100 tys. osób, które zginęły podczas 63 dni walk w stolicy, w tym wiele ofiar rzezi Woli w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. Prezydent przyznał, że nie uda się odtworzyć wszystkich nazwisk, ale "każde wydobyte z głębi zapomnienia imię i nazwisko będzie miało ogromną wartość"

Komorowski podkreślił, że stolica to miasto, które podczas II wojny światowej trzykrotnie było polem bitwy - jako pierwsza stolica europejska stawiła opór niemieckiemu najeźdźcy w 1939 r., a potem dwukrotnie stanęła do walki o charakterze powstańczym - w 1943 r. w getcie warszawskim i w 1944 r. w powstaniu ogólnowarszawskim.


O godz. 21 na kopcu powstania warszawskiego zapalono Ognisko Pamięci, które będzie płonęło do 2 października - dnia kapitulacji powstania. Na pl. Piłsudskiego tłumy śpiewały powstańcze piosenki.