Wśród nagrywanych w VIP-owskim saloniku luksusowej restauracji Sowa i Przyjaciele, a także w innych warszawskich lokalach, byli nie tylko czołowi politycy Platformy Obywatelskiej. Jak twierdzi środowy "Super Express", w tych miejscach często pojawiały się również gwiazdy z pierwszych stron gazet.

Służby mają uzasadnione podejrzenia, że wkrótce mogą wypłynąć taśmy, na których będą m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski, Edyta Górniak czy Radosław Majdan z Małgorzatą Rozenek. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Z kolei Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kontynuuje przeszukiwanie wytypowanych adresów, które mogłyby mieć związek ze sprawą. Zebrany materiał zostanie przekazany prokuraturze celem oceny i podjęcia dalszych decyzji - mówi rzecznik ABW Maciej Karczyński.

Gazeta twierdzi, że przesłuchano również menedżera restauracji Sowa i Przyjaciele. Nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów ani nie zatrzymano go w areszcie. ABW wytypowała go jako jednego z podejrzanych, bowiem miał dostęp do VIP-owskich saloników i utrzymywał znajomości z politykami. Podsłuch podłożyła osoba, która doskonale wiedziała, gdzie co jest w saloniku. Równie dobrze mógł on być w solniczce, jak i pod stołem - twierdzi oficer ABW.

Dlaczego służby podejrzewają pracownika o nagrywanie rozmów w salonikach? Badamy wątek materialny. Z naszych informacji wynika, że chciano nagrać głównie celebrytów, a później te nagrania sprzedać za duże pieniądze. Przy okazji nagrano również znanych polityków - mówi "Super Expressowi" jeden z oficerów zajmujących się sprawą.

Kto zdaniem służb mógł być nagrywany? Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, wicepremier Elżbieta Bieńkowska, piosenkarki Edyta Górniak oraz Doda, piłkarz Radosław Majdan czy prezenter Tomasz Kammel i jego partnerka Katarzyna Niezgoda - wylicza oficer.