Specjalna komisja zakończyła już prace na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj. Jak poinformował korespondenta RMF FM Przemysława Marca były pilot wojskowy i pracownik lotniska Aleksander Koronczyk, śledczy wyjechali, a szczątki prezydenckiego Tu-154M ochraniają oddziały OMON z psami.

Fragmenty samolotu znajdują się w tym samym miejscu, gdzie specjalna komisja prowadziła śledztwo. Teraz nikogo tam nie ma. Komisja zakończyła pracę i wyjechała. Wraku pilnują milicjanci z psami - powiedział Koronczyk.

Rozmówca Przemysława Marca zaznaczył, że od czasu katastrofy nie widział na lotnisku Pawła Pliusina, który zaraz po katastrofie oskarżał polskich pilotów o nieznajomość języka rosyjskiego. Koronczik podkreślił, że Plisuin to wojskowy i na pewno nie został aresztowany.

Rosyjska prokuratura i Międzypaństwowy Komitet Lotniczy odmawiają odpowiedzi na jakiekolwiek pytania.

10 kwietnia w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, przedstawiciele rządu, instytucji państwowych, parlamentarzyści, duchowni, dowódcy różnych rodzajów sił zbrojnych, przedstawiciele Rodzin Katyńskich.