Rosjanie zaprzeczają, że zatrzymano funkcjonariuszy OMON-u, podejrzanych o kradzież pieniędzy z kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika - informuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec. Naczelnik milicji kryminalnej w obwodzie smoleńskim Nikołaj Trubowiec nazwał te doniesienia wymysłem. Zaznaczył, że żaden z milicjantów nie miał nic wspólnego z kradzieżą kart.

Stanowcze dementi pojawiło się ze strony smoleńskiego wydziału spraw wewnętrznych. W wywiadzie dla agencji InterFaks Turbowiec stwierdził, że nie miało miejsca jakiekolwiek zatrzymanie funkcjonariuszy smoleńskiego OMON-u. Jego zdaniem nieprawdą jest również informacja o popełnieniu przez funkcjonariuszy jakiegokolwiek przestępstwa związanego z działaniami na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu.

O sprawie poinformowała "Rzeczpospolita". Prasowe informacje potwierdził dziś rzecznik polskiego rządu. Okazało się, że byli to trzej funkcjonariusze OMON-u. Zostali zatrzymani i siedzą w tej chwili w areszcie, oczekując na wyrok sądu, skazujący oczywiście - powiedział Paweł Graś. W rozmowie z dziennikarką RMF FM zaznaczył, że otrzymał te informacje od ABW.

Warszawska prokuratura nie ma informacji o zatrzymaniu złodziei kart kredytowych Przewoźnika. Dotychczas nie dotarła do nas informacja, że w tej sprawie został ktoś zatrzymany - stwierdziła rzeczniczka tej prokuratury Monika Lewandowska. Zaznaczyła, że prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie na podstawie materiałów wyłączonych przez prokuraturę wojskową ze śledztwa dotyczącego katastrofy pod Smoleńskiem. Wynikało z nich, że skradziono dwie karty kredytowe byłego sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a z jednej z nich wypłacono około 6 tysięcy złotych już 2-3 godziny po katastrofie.

Prokurator po analizie materiałów wystąpił - za pośrednictwem prokuratora generalnego - do Rosji z wnioskiem o pomoc prawną. Zwróciliśmy się też w tej sprawie o informacje do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - powiedziała Lewandowska. Pytana o sprawę rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska powiedziała, że ze względu na trwające śledztwo agencja nie będzie się wypowiadać.

RMF24.pl on Facebook