W poniedziałek do Moskwy przyleci psycholog z Polski, który wspólnie z rosyjskimi ekspertami ma przeprowadzić analizę głosów pilotów prezydenckiego tupolewa. Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM, chodzi o to, by określić, jaki wpływ na podejmowane przez nich decyzje mógł mieć fakt, że samolot wyleciał z Warszawy z opóźnieniem.

Nasz dziennikarz dowiedział się również, że z zapisu czarnych skrzynek nie wynika, by ktoś z obecnych na pokładzie naciskał na załogę. Eksperci nie wykluczają jednak, że piloci mogli działać pod presją czasu.

Z naszych ustaleń wynika także, że nie udało się na razie stuprocentowo rozpoznać piątego głosu zarejestrowanego w kokpicie prezydenckiego tupolewa.

10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zginęło 96 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, parlamentarzyści, dowódcy wojskowi, duchowni i przedstawiciele Rodzin Katyńskich. Obecnie sprawę katastrofy bada prokuratura rosyjska. W postępowaniu tym uczestniczą też polscy prokuratorzy.

Odrębne śledztwo prowadzi natomiast Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie - w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154.