Jarosław Kaczyński powiedział we wtorek mamie o katastrofie smoleńskiej - poinformowała na swych stronach internetowych "Rzeczpospolita". Na początku był wielki szok, ale potem rozmawiali - twierdzi informator, na którego powołała się gazeta. Według innego rozmówcy, matka prezesa PiS zniosła informację "bardzo źle, ale nie tragicznie".

Te doniesienia potwierdziła w TVN24 Elżbieta Jakubiak. Zapytana, czy Jarosław Kaczyński powiedział już matce o katastrofie smoleńskiej, odparła: Powiedział. Ja bardzo współczuję mu dzisiejszego dnia. A jednocześnie sądzę, że jest to dla niego ulga.

Jakubiak przyznała jednocześnie, że nie zna szczegółów. Tam jest dzisiaj tylko najbliższa rodzina. Ja wierzę, że to jest dzielna kobieta, uczestniczka II wojny światowej, właściwie żołnierz. Ona wie, że miała synów, którzy służyli państwu, a dzisiaj ma syna, który musi podjąć trud niesienia tego, co robił razem ze swoim bratem bliźniakiem. Myślę, że ona jest w stanie wykrzesać z siebie tyle sił, aby otoczyć Jarosława Kaczyńskiego miłością i wsparciem - mówiła.

Wcześniej informowanie ciężko chorej Jadwigi Kaczyńskiej o tragedii odradzali szefowi PiS lekarze. W sobotę w wywiadzie dla "Super Expressu" Jarosław Kaczyński mówił jednak, że wkrótce będzie musiał powiedzieć jej prawdę. Na początku było mi łatwiej. Po wielu dniach nieprzytomności mama była w fatalnej kondycji psychicznej i brała mnie za Leszka. (…) Teraz powoli zaczyna wracać do zdrowia. Przynajmniej, jeśli chodzi o kondycję psychiczną. Bo fizycznie wciąż nie odzyskała pełnej sprawności. Moja legenda dotycząca Leszka zaczyna się powoli wyczerpywać. Dłużej już nie mogę udawać, że nic się nie stało. W ciągu najbliższych kilku dni będę musiał powiedzieć mamie prawdę. Potwornie się tego boję - przyznawał polityk.

Zapytany wówczas, czy Jadwiga Kaczyńska jest gotowa na przyjęcie takiej wiadomości, odparł: Na coś takiego nikt nie jest gotowy. A zwłaszcza osoba tak ciężko chora, która była na granicy życia i śmierci.

Matka Lecha i Jarosława Kaczyńskich trafiła do szpitala w marcu, ze względu na zaostrzenie przewlekłych chorób serca i płuc. Ma 83 lata.