Zaklęty krąg w śledztwie dotyczącym smoleńskiej katastrofy. Polscy prokuratorzy nadal nie mają dokumentów, o które prosili Rosjan. Mimo że akta sprawy wyszły już z rosyjskiej prokuratury, utknęły w MSZ w Moskwie. Prokurator generalny Andrzej Seremet rozmawiał w czwartek na ten temat z polskim wiceministrem spraw zagranicznych.

W dniu wczorajszym prokurator generalny przeprowadził rozmowę telefoniczną z ministrem Jackiem Najderem. Uzyskał zapewnienie, że jeśli tylko dokumenty te znajdą się w rękach polskich służb dyplomatycznych, natychmiast zostaną przekazane polskiej prokuraturze - powiedział rzecznik prokuratury generalnej Mateusz Martyniuk.

Jak dodał, prokuratura polska nie ma możliwości naciskania na Rosjan, by przyspieszyli proces przekazywania dokumentów. Wynika to z tego, że dokumenty już zostały przekazane przez prokuraturę rosyjską. Mówiąc krótko - rosyjska prokuratura nie jest już w posiadaniu tych dokumentów - zaznaczył.

I dlatego wciąż nie wiadomo, kiedy najważniejsze dokumenty w sprawie katastrofy tupolewa pod Smoleńskiem trafią do rąk polskich śledczych.