Na szczątkach z miejsca katastrofy z 10 kwietnia nie wykryto żadnych śladów substancji chemicznych, środków wybuchowych ani promieniotwórczych - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Śledczy otrzymali opinię biegłych z dziedziny chemii i radiometrii.

Teraz z opinią biegłych musi szczegółowo zapoznać się i połączyć z innymi dowodami prokurator prowadzący sprawę. Wskazuje jednak na to, że lada moment zamachu wątek zostanie oficjalnie wykluczony.

Przez kilka tygodni eksperci badali wiele próbek szczątków prezydenckiego tupolewa, które trafiły do Polski. Nie stwierdzono tam żadnych bojowych środków trujących ani obecności materiałów wybuchowych - próbki sprawdzano między innymi pod kontem występowania trotylu, nitrogliceryny, czy heksogenu.

Biegli orzekli też, że na badane szczątki nie oddziaływało celowo wprowadzone promieniowanie - alfa, beta, gamma czy neutronowe. Jedyne związki chemiczne, które stwierdzono w próbkach, to pozostałości po paliwie lotniczym, jednak eksperci napisali w opinii, że to następstwo wypadku.