15 września - to pierwszy możliwy termin wyjazdu polskich archeologów na miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Takie uzgodnienie zapadło podczas spotkania ministra Michała Boniego z szefem Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk.

Przypomnijmy, o wyjeździe archeologów minister Boni mówił 5 maja, czyli prawie dwa miesiące temu. Dziś w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim - podkreśla, że ekspedycja za kolejne dwa miesiące wciąż ma sens. Jak tłumaczy, pierwotnie majowy wyjazd i tak miał być tylko krótkim rekonesansem. Naukowcy mieli wrócić na miejsce na dłuższe badania dopiero później.

Po drugie - jak mówi Michał Boni - upływający czas może działać na korzyść archeologów. Czas, deszcze… pewne rzeczy się odkrywają. Z punktu widzenia efektów tego przedsięwzięcia, tak jak twierdzą fachowcy, to optymalny termin - uważa minister.

Archeolodzy mają wyjechać między 15 września a końcem października. Wcześniej nie mogą, bo członkowie ekipy mają zaplanowane swoje prace wykopaliskowe. Po drugie, lato to najgorszy okres na badania terenowe: teren katastrofy będzie po prostu mocno zarośnięty - zaznacza Boni.

Minister zapewnia, że nie chodzi o trudności organizacyjne, choć nawet dziś wiceminister spraw zagranicznych ostatecznie ustalał w Moskwie, jaki charakter będzie miała jesienna ekspedycja archeologów.