Polskie władze z rozmysłem nie wykorzystały rosyjskich przepisów umożliwiających wcześniejszy zwrot czarnych skrzynek tupolewa - usłyszał nasz reporter od polskich dyplomatów. Tymczasem premier Donald Tusk twierdzi, że nie wiedział o tym, iż na podstawie rosyjskiego prawa możemy zwrócić się o wydanie skrzynek jeszcze przed zakończeniem śledztwa Rosjan w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Donald Tusk był na wtorkowej konferencji prasowej wyraźnie zdziwiony nową ścieżką prawną odzyskania części wraku tupolewa. Powątpiewał jednak w intencje rosyjskie. Sugerował, że Rosjanie powinni oddać nam po prostu wrak i czarne skrzynki, a nie podpowiadać, jak mamy je odzyskać. Sprawdzę bardzo dokładnie. Dla mnie to jest sprawa świeża. Sprawdzę, czy są do wykorzystania jakieś jeszcze inne formy nacisku, ale interesuje nas nacisk skuteczny, a nie taka zabawa - mówił.

Tusk powiedział, że jeszcze raz porozmawia o nowych rozwiązaniach prawnych z ministrem Sikorskim. 

Nasze władze z rozmysłem nie wykorzystały rosyjskiego prawa?

Nasz reporter Krzysztof Zasada usłyszał z kolei od polskich dyplomatów, że nasze władze z rozmysłem nie wykorzystały możliwości, jakie daje rosyjskie prawo w sprawie zwrotu czarnych skrzynek. Według jego rozmówców, polski rząd ma świadomość, iż decyzje w tej sprawie zapadają na najwyższych szczeblach rosyjskich władz. Dlatego polski minister spraw zagranicznych kilka razy rozmawiał o tej możliwości z szefem rosyjskiej dyplomacji. Nie było jednak formalnego wniosku do prokuratury, bo - jak tłumaczono - chodzi między innymi o autorytet państwa. Według dyplomatów, z którymi rozmawiał nasz dziennikarz, taki wniosek do prokuratury spotkałby się z odmową, a zażalenie trafiłoby do sądu niskiej instancji. Jako strona musiałby zaś występować ambasador, który byłby traktowany jak zwykły adwokat.

"O zwrot czarnych skrzynek musi zwrócić się właściciel rejestratorów polskiego samolotu"

Z rosyjskich przepisów wynika, że właściciel rejestratorów polskiego samolotu może zwrócić się o wydanie czarnych skrzynek tupolewa jeszcze przed zakończeniem śledztwa Rosjan w sprawie katastrofy smoleńskiej. Potwierdził to naszemu korespondentowi przedstawiciel Komitetu Śledczego Rosji.

Właściciel rejestratorów polskiego samolotu musi zwrócić się o wydanie czarnych skrzynek bezpośrednio do Komitetu Śledczego. Po oględzinach dowodów, po uznaniu ich za dowody rzeczowe i po przeprowadzeniu ekspertyz, zwraca się je prawowitemu właścicielowi - powiedział naszemu korespondentowi Grigorij Smirnof z Komitetu, cytując fragment artykułu 82 rosyjskiego Kodeksu Postępowania Karnego.

W tym przypadku nie chodzi o żadną pomoc prawną, ale o wykorzystanie rosyjskich przepisów. Odmowę można potem zaskarżać w rosyjskiej prokuraturze i w rosyjskim sądzie.