Doprowadzenie rosyjskich kontrolerów lotu ze Smoleńska przed polski sąd jest praktycznie niemożliwe - uważa profesor prawa karnego Ryszard Stefański, b. wiceprokurator generalny. Według niego Rosja nie wyda ich Polsce, m.in. dlatego, że to "decyzja polityczna".

Nowa opinia biegłych dostarczyła podstaw do wydania postanowień o postawieniu zarzutów popełnienia przestępstwa wobec dwóch rosyjskich kontrolerów, członków grupy kierowania lotami w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. - podała w piątek Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Pierwszemu z nich zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym (...), wobec drugiego wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym - powiedział szef WPO płk Ireneusz Szeląg.

Dodał, że prokuratura "w oparciu o zapisy europejskiej konwencji o pomocy w sprawach karnych uruchomiła procedurę zmierzającą do możliwości ogłoszenia obywatelom rosyjskim postanowień o przedstawieniu zarzutów i przesłuchania ich w charakterze podejrzanych". Wyjaśnił, że do czasu tych czynności prokuratura nie będzie informować o szczegółowej treści zarzutów.  

Stefański powiedział PAP, że Rosja jako członek Rady Europy jest stroną Europejskiej Konwencji o pomocy w sprawach karnych z 1959 r. i na tej podstawie polska prokuratura może podejmować czynności. Można zatem w drodze pomocy prawnej wystąpić, by Rosjanie ogłosili im zarzuty i przesłuchali jako podejrzanych - oświadczył. Ale uważam, że oni tego odmówią, bo mają taką możliwość - dodał.

Zaznaczył, że teoretycznie istnieje też możliwość przekazania ścigania obu kontrolerów stronie rosyjskiej. Stefański uznaje to jednak za praktycznie niemożliwe, bo rosyjska prokuratura nie uznaje kontrolerów za winnych.

Pytany o możliwość doprowadzenia do postawienia obu Rosjan przed polskim sądem, Stefański uznał to za "praktycznie niemożliwe". Prokuratura może wystąpić do polskiego sądu o wydanie międzynarodowego listu gończego za nimi i żądać ich ekstradycji. Według niego własnych obywateli Rosja może nie wydać. To zawsze decyzja polityczna - dodał. Przypomniał, że nie ma możliwości zaocznego prowadzenia procesu w Polsce bez obecności oskarżonych cudzoziemców. W takim przypadku postępowanie w Polsce wobec nich musiałoby być umorzone wobec trwałej przeszkody uniemożliwiającej ich sądzenie.  

(mpw)