"Tu i tam zginęli niewinni ludzie. Poza tym nie ma żadnych podobieństw"- mówi Maciej Lasek, szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Katastrofa smoleńska zapisze się w historii, bo zginęły w niej ważne osoby na czele z prezydentem Polski, i pod tym względem jest wyjątkowa, ale mimo swego tragicznego wymiaru jako samo zdarzenie była zwykłym wypadkiem lotniczym. Wszystkie dowody z czarnych skrzynek, szczątków samolotu, śladów na ziemi, zeznań świadków i zgromadzonego materiału jednoznacznie i bez żadnych wątpliwości wskazują na przyczynę katastrofy. Od początku nie było i nie ma do dziś żadnych dowodów, które wskazywałyby na inne przyczyny niż wypadek spowodowany zbyt niskim podejściem przy małej widoczności - mówi Lasek na łamach "Wyborczej".

Pod Donieckiem sprawa przyczyn katastrofy wydaje się być jasna. Na 99 proc. malezyjski samolot został zestrzelony -
dodaje Lasek.

Cała rozmowa w czwartkowym wydaniu "Gazety Wyborczej".