Grecki parlament przyjął kontrowersyjny program oszczędności. Oznacza to, że Grecja otrzyma międzynarodową pomoc. Na razie jednak za wcześnie, by mówić o uspokojeniu sytuacji na rynkach. Na czwartek zaplanowano ostateczne głosowanie nad szczegółami planu ostrych cięć.

5-letni plan ma przynieść 28 miliardów euro oszczędności, z czego tylko w tym roku Grecy zaoszczędzą 6,5 miliarda. Program przewiduje przede wszystkim wzrost podatku VAT o cztery punkty procentowe do 23 procent.

Wprowadzony zostanie także podatek dla bogatych. Będzie obejmował luksusowe auta, czy jachty. Mocno zmniejszone zostaną zasiłki dla bezrobotnych, a wielu urzędników ma stracić pracę. Najwięcej kontrowersji budzi jednak plan prywatyzacji. Grecy mają sprzedać majątek o wartości 50 miliardów euro.

Pod młotek pójdzie praktycznie wszystko, co ma jakąś wartość. Państwowe lotniska, porty, poczta, banki, elektrownie, wodociągi i firmy telekomunikacyjne. Grecy nie mają wyjścia, bo ten plan to podstawowy warunek przyznania im międzynarodowej pomocy.

Decyzja parlamentu w Atenach nie spodobała się samym Grekom. Na ulicach Aten znowu doszło do zamieszek. Protestujący zaatakowali m.in. budynek ministerstwa finansów. Policja użyła gazu łzawiącego.

Na krótko przed głosowaniem socjalistyczny premier Jeorjos Papandreu wzywał członków parlamentu, by zrobili "wszystko co możliwe" by uniknąć niewypłacalności kraju. Nie ma planu B, który mógłby ocalić Grecję - podkreślał szef rządu.

Deputowany rządzącej partii PASOK Aleksandros Athanasiadis, który zapowiadał, że będzie głosował przeciwko planowi oszczędności, w ostatnim momencie poparł ustawę. Przyznał, że przekonało go przemówienie premiera.

Przeciwko planowi zagłosowało jego dwóch partyjnych kolegów, w tym Panajotis Kurublis, który tuż przed głosowaniem powiedział, że "nie może zaakceptować szantażu" strefy euro. W rezultacie Papandreu, który jest przewodniczącym PASOK, wyrzucił deputowanego z partii.

Wbrew stanowisku swojego ugrupowania, program oszczędnościowy rządu poparła, zgodnie z zapowiedzią, deputowana opozycyjnej Nowej Demokracji Elsa Papadimitriu.

Głosowanie nad drugą ustawą odbędzie się w czwartek. Grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos ma nadzieję, że zostanie ona uchwalona. Dzięki temu - jego zdaniem - podczas niedzielnego spotkania ministrów finansów strefy euro, które odbędzie w Brukseli, wiarygodność Grecji zostanie wzmocniona.

Na spotkaniu tym zapadnie decyzja o przyznaniu Grecji piątej transzy pomocy. Grecki rząd twierdził, że bez tego w drugiej połowie lipca nie będzie w stanie wypłacać świadczeń i pokrywać swoich zobowiązań.