Niemiecka prokuratura poinformowała, że drugi pilot airbusa Germanwings, który we wtorek rozbił się w Alpach ukrył, był na zwolnieniu lekarskim w dniu katastrofy. W domu Andreasa Lubitza znaleziono potwierdzające to zaświadczenie.

Zwolnienie dotyczące dnia, w którym doszło do katastrofy, znaleziono w czasie rewizji mieszkania 28-latka.

Według prokuratury Andreas Lubitz ukrywał przed pracodawcą chorobę. Mężczyzna nie pozostawił żadnego listu.

Jak podano, nic nie wskazuje, by drugi pilot samolotu kierował się motywami religijnymi lub politycznymi.

Wcześniej niemiecki "Bild" poinformował, że Lubitz miał problemy psychiczne, a przed katastrofą przeszedł poważny kryzys w relacjach z przyjaciółką.

"Ciężki incydent depresyjny" 

Dziennik ujawnił również, że mężczyzna miał "ciężki depresyjny incydent". Z tego powodu przerwał szkolenie na pilota. Podczas nauki w szkole Lufthansy w Phoenix w Arizonie uznano go wręcz za czasowo niezdolnego dla latania.

Tabloid twierdzi, że Lubitz znajdował się łącznie przez półtora roku pod opieką psychiatrów. Wielokrotnie musiał ze względu na depresję powtarzać poszczególne etapy szkolenia.

Na psychiczne problemy pilota wskazuje też zapis w jego teczce personalnej przechowywanej w Federalnym Urzędzie Lotnictwa. W dokumentach znajduje się oznaczenie "SIC" wskazujące na konieczność "szczególnych, regularnych badań medycznych". Symbol "SIC" znajduje się ponadto w pozwoleniu na kierowanie samolotami Lubitza.

(abs)