Eurogrupa nie zgodziła się na przedłużenie programu pomocowego dla Grecji, ani na redukcję jej długu - ogłoszono w Brukseli. Eurogrupa przedyskutuje nowe propozycje Grecji, które Ateny wyślą w środę.

Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem poinformował, że jest za późno na przedłużenie programu pomocowego dla Grecji wygasającego we wtorek.

Dodał, że instytucje rozważą prośbę Grecji o nowy program pomocowy dopiero po referendum w tym kraju, zapowiedzianym na 5 lipca. Nowe wsparcie finansowe dla Aten może być obwarowane ostrzejszymi warunkami - wskazał szef eurogrupy.

Informacje te napłynęły po telekonferencji ministrów finansów państw strefy euro w Brukseli we wtorek wieczorem, poświęconej propozycjom nowego programu pomocowego przesłanym tego dnia przez rząd Grecji.

Nie ma szans, żebyśmy uruchomili fundusze na spłatę greckich należności wobec MFW - poinformowali przedstawiciele eurogrupy. To oznacza, że Grecja nie otrzyma ostatniej raty pomocy w wysokości 7,2 mld euro.

Tym samym nie będzie miała środków, aby zapłacić swoim wierzycielom. To oznaczam że kraj ten zostanie bankrutem. 

Bankructwo Grecji - czarny scenariusz krok po kroku

W pierwszej kolejności Grecy mogą spodziewać się dalszych ograniczeń w wypłatach z bankomatów. Od środy MFW zamknie wszystkie linie kredytowe, które mają tam Ateny. Oznacza to - w największym uproszczeniu - że mniej pieniędzy będzie miał rząd, mniej pieniędzy będą miały banki. A stąd już prosta droga do pogorszenia sytuacji zwykłych obywateli.

Ludzie popadną w jeszcze większą biedę. A jeśli będą mieli mniej pieniędzy - to będą mniej wydawać. To sprawi, że zamykane mogą być kolejne sklepy, a więc i kolejne fabryki czy zakłady produkcyjne.

Skoro rząd w Atenach nie ma pieniędzy na spłatę kredytów, to znak, że kończy mu się gotówka. Pojawiają się wręcz głosy, że administracja premiera Aleksisa Ciprasa nie ma nawet gotówki na przeprowadzenie niedzielnego referendum, w którym obywatele mają wypowiedzieć się ws. dalszego zaciskania pasa w zamian za zagraniczną pomoc finansową.

(j.)