"Zdecydowałem się na OFE ostatecznie dlatego, że... na ZUS, przepraszam" - mówił podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem szef MSZ Radosław Sikorski. Gdy szef rządu usłyszał początkową deklarację Sikorskiego o przejściu do OFE, zrobił zdziwioną minę.

Minister spraw zagranicznych tłumaczył, że w jego przypadku pozostanie w OFE "byłoby tylko na pięć lat". Uświadomiłem sobie, że zgodnie z nowymi przepisami 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego, co w moim wypadku byłoby za pięć lat około, i tak wszystko trafia do ZUS-u i tak. Czyli to by była decyzja (pozostanie w OFE) na pięć lat. Machnąłem ręką - tłumaczył Sikorski.

Wcześniej minister i szef rządu odnosili się do pytania, czy są zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej.

Mam dobrze zarabiającą żonę, wie pan - odpowiedział z uśmiechem Sikorski. Jego słowa natychmiast skomentował premier: Więc pan minister dobrze się czuje, a ja średnio, ponieważ moja żona z kolei nie pracuje, więc to jest ta dość poważna różnica w związku z tym między nami.

Tusk dodał też, że - biorąc m.in. pod uwagę wyliczenia emerytalne w ZUS - jego przyszłość materialna "nie jawi się jakoś szczególnie różowo". Ale mam zamiar jeszcze długo pracować (...). Może jeszcze jakąś książkę napiszę, ja albo moja żona kolejną, i jakoś sobie poradzimy - stwierdził.

(mpw)