Czechy i Macedonia - to tam odnotowano dwa kolejne przypadki zachorowania spowodowanego wirusem Ebola. Władze Rosji przewidują zaś, że jeszcze w tym miesiącu ebola dotrze do tego kraju.

W szpitalu w czeskiej Pradze leży mężczyzna z objawami charakterystycznymi dla wirusa gorączki krwotocznej. 56-letni Czech podróżował ostatnio do ogarniętej epidemią eboli Liberii. Pobrane od niego próbki wysłano na badania do laboratorium w Berlinie. Jeszcze dziś mamy poznać wyniki.

Wczoraj w Macedonii zmarł Brytyjczyk z objawami eboli. Władze zamknęły dostęp do hotelu w stolicy kraju Skopje, gdzie zatrzymał się mężczyzna po przyjeździe z Wielkiej Brytanii ponad tydzień temu. Do szpitala człowiek ten trafił wczoraj po południu, zmarł kilka godzin później.

Ponad 700 osób jest pod szczególnym nadzorem medycznym w Serbii. Jak informuje tamtejsze ministerstwo zdrowia, te drastyczne środki wprowadzono, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa Ebola. Nadzorem objęte zostały rodziny i znajomi ponad 90 osób, które w ostatnim czasie wróciły do Serbii z Afryki, z regionów, w których występuje wirus.

Uniwersytet w Bostonie prognozuje, że już w październiku wirus Ebola dotrze także do Rosji. Prawdopodobieństwo wynosi 1 procent , ale będzie rosło z każdym kolejnym tygodniem. Rosjanie na lotniskach mierzą już temperaturę pasażerom i w każdym terminalu dyżuruje lekarz. Władze zapewniają, że każdy pasażer z temperaturą powyżej 37 stopni zostanie zauważony. Przy większej temperaturze czujnik zapala się na czerwono i włącza się alarm.

Z obawy przed przeniknięciem wirusa w Moskwie o trzy tygodnie odłożono rozpoczęcie zajęć na Uniwersytecie Przyjaźni Narodów, a blisko 600 studentów z Afryki Zachodniej poddanych zostało obserwacji.

Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na gorączkę krwotoczną, której epidemia trwa od kilku miesięcy, zmarło na całym świecie prawie 3,5 tys. osób, w tym 678 w Sierra Leone. 7,5 tys. zostało zainfekowanych.