Rzadka, ale regularna aktywność fizyczna skutecznie zapobiega depresji. Wystarczy zaledwie godzina tygodniowo - tak wykazały wyniki najnowszych badań przeprowadzonych w Skandynawii.

Badania przeprowadzone w Norwegii objęły swoim zasięgiem blisko 34 tysiące dorosłych osób, których losy śledzono przez ponad 11 lat. Na początku ich uczestnicy określili, czy i ile ćwiczą, oraz jaka jest intensywność tego wysiłku:

1. bez zadyszki lub spocenia się,

2. z zadyszką i spoceniem się,

3. z poczuciem wyczerpania na końcu.

Ostatnim elementem było wypełnienie kwestionariusza, dającego wgląd w ich stan psychiczny.

Ważniejsze ile ćwiczysz niż jak

Analiza zebranych w ten sposób danych ujawniła, że u osób, które nie ćwiczyły, ryzyko wystąpienia depresji było o 44 proc. (a więc prawie o połowę większe) niż w przypadku ludzi ćwiczących jedną lub dwie godziny tygodniowo. Co ciekawsze, intensywność ćwiczeń nie miała w tym przypadku znaczenia.

Wiadomo już od pewnego czasu, że ćwiczenia odgrywają pewną rolę w leczeniu depresji. To pierwszy raz kiedy byliśmy w stanie określić potencjał prewencyjny aktywności fizycznej w kontekście depresji. Nasze odkrycia są ekscytujące, ponieważ wykazują, że nawet relatywnie mała ilość ćwiczeń, godzina w tygodniu - może dostarczyć znaczącej ochrony przed depresją - mówi dr Harvey.

Badania jego zespołu dowiodły, że 12 procentom przypadków depresji dałoby się zapobiec, gdyby ludzie ćwiczyli zaledwie jedną godzinę tygodniowo.

Tak więc nie trzeba spędzać długich godzin na siłowni lub godzinami biegać po zanieczyszczonych ulicach miasta, by poprawić swoją kondycję fizyczną i psychiczną. Wystarczy jedna godzina w miarę intensywnego spaceru w parku lub po lesie albo codzienna jazda ścieżką rowerową do pracy.

(ag)