Rosyjska gazeta "Komsomolska Prawda" przeprowadziła wojenny eksperyment - w ciągu zaledwie trzech dni zebrała dwie kompanie najemników, ponad trzystu ludzi, na wojnę w Afganistanie. Ludzie, dla których wojna to profesjonalne rzemiosło są gotowi walczyć po dowolnej stronie linii frontu - byle tylko płacili - wyjaśnili dziennikarze gazety.

Dziennikarze popularnej "Komsomołki" zamieścili w wielu gazetach dwa różne ogłoszenia. Jedno z nich mówiło, że Rosyjsko-Amerykańskie Antyterrorystyczne Stowarzyszenie Ochotników poszukuje mężczyzn z Czeczenii i Afganistanu do pracy w krajach południowych. Wśród zgłaszających się byli nawet zawodowcy po elitarnych jednostkach specjalnych GRU, czyli wojskowego wywiadu. Twierdzili, że nie lubią czarnych i Talibów, a pewien biznesmen z Moskwy powiedział, że tęskni za Dżalalabadem. Wszyscy jednak chcieli świetnie zarobić – od 1,5 do 5 tysięcy dolarów miesięcznie. Pod drugim ogłoszeniem dziennikarze "Komsomołki" podpisali się jako Rosyjsko-Muzułmańskie Stowarzyszenie Ochotniczych Badaczy Koranu, poszukujące żarliwych wyznawców do badań praktycznych w warunkach polowych. Tutaj również istotną rolę dla zgłaszających się grały pieniądze. Niektórzy tłumaczyli też, że chcą utrzeć nosa amerykańskim głupkom. Akcja werbunkowa nie wywołała podejrzeń ze strony służb specjalnych – dziennikarze "Komsomolskiej Prawdy" najpierw zadzwonili do służb specjalnych by poinformować o akcji. Nie wykluczone, że przeprowadzili ją wspólnie, ale tego rosyjskie służby już nie potwierdzają.

12:50