"Odejście posłów z PiS to ich nagła decyzja; jeśli chodzi o poseł Janowską wydaje się, że doszło tutaj do nieporozumienia" - oceniła rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska w kontekście opuszczenia klubu przez Zbigniewa Girzyńskiego, Małgorzatę Janowską i Arkadiusza Czartoryskiego. Czerwińska zapewniła jednocześnie, że "rząd ma całkiem niezłą większość w Sejmie, co pokazały ostatnie głosowania".

Posłowie Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski ogłosili, że opuszczają klub PiS i poinformowali, że powołają w Sejmie koło "Wybór Polska"

Klub PiS liczył dotąd 232 osób. Po odejściu tej trójki posłów będzie liczył 229 osób, więc formalnie klub PiS traci większość w Sejmie. 

Sprawę na konferencji prasowej skomentowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.  

Formalnie nie mamy (większości w Sejmie - przyp. red.), natomiast liczy się to, jak posłowie zagłosują - oświadczyła. Podkreśliła, że "to jest decyzja posłów, jak zagłosują". 

Ostatnie głosowania pokazały, że mamy większość, powiedziałabym, że całkiem niezłą - powiedziała Czerwińska.

Natomiast przyszłe głosowania - te najważniejsze dla nas, czyli Polski Ład, to, co proponujemy, jesteśmy przekonani, że znajdzie to akceptację także poza Zjednoczoną Prawicą. Bo nie wyobrażam sobie, by ktoś głosował np. przeciwko rozwiązaniu związanemu z kwotą wolną od podatku - przyznała rzeczniczka PiS. Na uwagę, że to oznacza konieczność dyskutowania z konkretnymi posłami przy każdym głosowaniu, odparła, że "nie ma w tej chwili takiej sytuacji". 

Jest stabilna większość, tak, że ta sprawa jakoś nie powinna w żaden sposób odbić się - oceniła.

Czerwińska zwróciła uwagę, że decyzje Girzyńskiego, Jankowskiej i Czartoryskiego o odejściu z klubu PiS były "nagłe". 

Dlaczego Girzyński i Czartoryski opuścili klub PiS?

Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości oceniła, że w przypadku posła Girzyńskiego decyzja o opuszczeniu klubu PiS ma "związek ze sprawą, która była parę dni temu bardzo szeroko komentowana". 

Chodzi o to, co wydarzyło się w biurze Adama Hofmana (jest on partnerem w agencji R4S - przyp. red.). Państwo wiedzą, jest taki związek, nie jest tajemnicą, że panowie są w relacjach towarzyskich, czy wcześniej zawodowych - powiedziała Czerwińska. 

Mówiąc o decyzji posła Czartoryskiego, rzeczniczka PiS zasugerowała - choć, jak zauważyła, sam Czartoryski o tym nie mówił ogłaszając odejście z klubu PiS - że "toczy się sprawa". 

Nie wiemy jaki będzie finał tej sprawy, natomiast poseł formułował takie oczekiwanie wobec szefostwa partii i klubu, żeby tę sprawę omawiać. Niestety politycy nie mogą ingerować w niezależne postepowanie - powiedziała.

Posłanka PiS, choć była o tę sprawę dopytywana, nie precyzowała, co konkretnie ma na myśli. Nie odpowiadała też na pytania, czy według niej poseł Czartoryski oczekiwał rozłożenia politycznego parasola ochronnego. Nie powiedziała też o jakiej sprawie i zarzutach myśli.

Media informowały, że funkcjonariusze CBA przeszukali we wtorek warszawskie biuro R4S, agencji PR Adama Hofmana, byłego rzecznika PiS, a biuro interesuje się umowami R4S m.in. z państwowymi Azotami.

Czerwińska dopytywana, czy sugeruje, że odejście posłów z klubu PiS, jest ucieczką przed konsekwencjami prawnymi i ewentualnymi zarzutami ze strony prokuratury, odpowiedziała: Nie wiem tego. My nie znamy szczegółów tych postepowań. Natomiast ta nagła reakcja - jesteśmy pewni - ma z tym związek.

Janowska głosowała przeciwko Funduszowi Odbudowy

Jeśli chodzi o poseł Janowską wydaje się, że doszło tutaj do nieporozumienia i będziemy starali się to wyjaśnić - oświadczyła rzeczniczka. 

Przypomnijmy, że na początku maja 20 posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości zagłosowało przeciwko ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej. Wśród nich znalazła się także Małgorzata Janowska. 

W Porannej rozmowie w RMF FM szef komitetu wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski zapowiedział wówczas dla posłów konsekwencje, "zarówno krótkoterminowe, jak i długoterminowe".

W dniu dzisiejszym dostałam informację, ze za walkę o suwerenność energetyczną polski i głosowanie nie z linią partii w sprawie FO zostanie ukarana moja rodzina. Czy tak powinien wyglądać dialog parlamentarny? - napisała 7 maja na Twitterze Małgorzata Janowska. W rozmowie z Onetem powiedziała, że usłyszała "przestrogę", że taka sytuacja może mieć miejsce.   

Podejrzewam, że chodzi o pracę męża. Innej możliwości tak naprawdę nie widzę. Dowiedziałam się tylko tego, co napisałam. Myślę, że mogę powiedzieć, że straszono mnie - mówi portalowi. Mąż Janowskiej pracuje w spółce należącej do PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Mój mąż ma takie wykształcenie i pracuje w tej firmie od 14 lat, zanim ja rozpoczęłam pracę w polityce. Ktoś chce mnie karać za coś, co tak naprawdę nie miało nic wspólnego z moim powiązaniem z partią. Dla mnie to coś strasznego - dodała.