„Nie na taką Polskę się umawialiśmy z Szymonem Hołownią” – mówią byli lokalni liderzy Polski 2050 ze Śląska w wideo zatytułowanym "Kończy się droga - film, który nie powinien powstać, dlatego musiał" opublikowanym na serwisie YouTube. Dlaczego zrezygnowali z działalności w ruchu? Powodów jest wiele, ale według nich, najważniejszy to zachowanie członków zarządu ruchu w województwa śląskiego.

Kamila Baran, była liderka okręgi Zagłębie, Robert Stypczyński, były lider Zawiercia, Dawid Ślusarczyk, były lider Katowic, a także Grzegorz Szczęśniak, były lider Sosnowca to bohaterowie wideo, które pojawiło się w sobotę na serwisie YouTube. Jak sami twierdzą "ten film tak naprawdę nigdy nie powinien powstać". 

Dlaczego zdecydowali się odejść Polski 2050, której prezesem jest Szymon Hołownia? Jak wskazują powodów jest wiele, ale główny to podejście zarządu ruchu w województwie śląskim zarówno do koordynatorów, jak i samych wolontariuszy. 

Nie mamy wsparcia od zarządu, wszystko realizujemy pomimo zarządu. Jesteśmy tutaj sami od długiego czasu. Od września próbujemy tym tematem zainteresować inne osoby w strukturach stowarzyszenia, ale bezskutecznie. Czujemy się porzuceni i opuszczeni - przyznaje w filmie Dawid Ślusarczyk, były lider z Katowic, który jak twierdzi, na początku grudnia został wyrzucony z ruchu i nie ma nawet prawa być wolontariuszem. 

Zabiera mi się to prawo tylko dlatego, że komuś przeszkadza to, że mam swoje własne zdanie i zasady i nie boję się mówić o tym, kiedy ktoś narusza wspólnie ustalone regulaminy, kiedy ktoś czuje się lepszym od innych - komentuje działacz. 





Co jeszcze byli liderzy zarzucają zarządowi? Między innymi: "totalny brak jakiejkolwiek organizacji i brak szacunku". 

Nie mam ochoty współpracować z zarządem, który jest niekompetentny - komentuje Grzegorz Szczęśniak, były lider z Sosnowca, dodając: Zarząd nic nie zrobił nawet w tym kierunku, żeby jakoś usprawnić komunikację między nami, a wolontariuszami i liderami.

Byłemu liderowi z Sosnowca wtóruje Dawid Ślusarczyk. 

W województwie śląskim od długiego czasu mamy problemy z komunikacją. Do tej pory od lipca są maile, na które zarząd nie odpowiedział. Bez względu na to, jak bardzo staramy się pomóc, jesteśmy krytykowani, bagatelizowani, podcinane nam są skrzydła, a nasze pomysły wrzuca się do szuflady - opowiada. 

Wydawało nam się, że mamy jakąś wizję zrobienia nowej, lepszej Polski. Niestety okazuje się, że tutaj w rejonie Śląska to nie działa - uzupełnia z kolei Szczęśniak. 

Usunięcie z ruchu za pytanie?

Karol Wilczek, były lider Dąbrowy Górniczej twierdzi, że wolontariusze często po otrzymaniu od zarządu mało konkretnych informacji w odpowiedzi na ich pomysły wycofują się z działalności w stowarzyszeniu. Według działacza "nie tak to miało wyglądać". 

Liczyliśmy, że zarząd będzie nas wspierać pomagać w realizacji różnych przedsięwzięć, kontraktów obywatelskich. Niestety już na samym początku mieliśmy problemy - komentuje.  

Główną emocją jest żal za brak wysłuchania i chęci rozwiązania tego, ale obecnie zaczyna przeradzać się w ulgę zrzucenia z siebie tych wszystkich problemów - dodaje. 

Kontakt z zarządem ruchu w województwie śląskim jest w ocenie byłych liderów "zerowy". Kamila Baran, była liderka okręgu Zagłębie mówi wprost: Nie wyobrażam sobie współpracy z osobami, które otaczają się, jak partia obecnie rządząca, kolesiami. 

Wszystkie pytania, które zadają nam wolontariusze, którzy chcą z nami razem działać w Polsce 2050, odbijają się echem od ściany - przyznaje natomiast Wilczek.  
Boli mnie bardzo, że osoby, które posiadają wielkie doświadczenie nie są wysłuchiwane. Są usuwane za zadawanie pytań. Tak naprawdę pytań wolontariuszy, pytań niewygodnych dla zarządu. Nie wyobrażam sobie współpracy z zarządem, który nie rozumie pojęcia transparentności, który bagatelizuje problemy wolontariuszy - dodaje Kamila Baran. 

Rzeczywistość inna niż obietnice?

Część byłych liderów w filmie opowiedziała, że zaangażowała się w działalność ruchu Polska 2050 głównie ze względu na jego założyciela - Szymona Hołownię. 

Kiedy Szymon opublikował swoje DNA i podzielił się informacjami, które są dla niego najważniejsze, ucieszyłem się bardzo, że ktoś w końcu ma podobne podejście do życia, nawet jeśli nie zgadzamy się w niektórych kwestiach. Jest ogromna rozbieżność pomiędzy tym, co mówi Szymon, a praktyką życia codziennego - wskazuje Dawid Ślusarczyk.  

Robert Stypczyński oświadczył, że "dłużej nie da się tak działać". 

Nie chcę walczyć ze swoimi, po to, żeby realizować Twoje i moje cele i żeby widzieć tę Polskę taką, jaką chcielibyśmy zobaczyć - zaznacza były lider Zawiercia zwracając się do Szymona Hołowni. 

Niestety coraz trudniej słucha się Twoich live-ów i wypowiedzi, ponieważ to co Ty mówisz, to jaką wizję przedstawiasz, diametralnie różni się od tego, co robią osoby, które ja znam, a które mają Ciebie reprezentować. Sam opowiadasz, że w tej Polsce jest miejsce dla nas wszystkich. Mnie to prawo zostało odebrane przez osoby, które Ty wyznaczyłeś. Tak nie powinno to wyglądać  - dodaje. 

Bohaterowie filmu odchodzą z Polski 2050, bo jak sądzą, "nie da się tak dłużej pracować". Rozdźwięk między tym co głosi Szymon Hołownia, a zachowaniem zarządu ruchu w województwie śląskim jest w ich ocenie "coraz trudniejszy do przyjęcia". 

Próbowaliśmy wszystkich dostępnych sposobów i metod, żeby problem rozwiązać - podsumowuje Robert Stypczyński.  

Oświadczenie Zarządu Stowarzyszenia Polska 2050

Zarząd Stowarzyszenia Polska 2050 opublikował dziś oświadczenie dotyczącej całej sprawy. 

"Z przykrością przyjęliśmy decyzje Kamili Baran, Dawida Ślusarczyka, Grzegorza Szczęśniaka i Karola Wilczka o rezygnacji z funkcji liderów powiatowych i z powagą odnosimy się do treści tych decyzji" - pisze w cytowanym przez Wirtualną Polskę oświadczeniu ruch. Portal wskazuje, że jednak pod dokumentem nikt się nie podpisał.

"Mieliśmy świadomość narastania różnic na tle personalnym w strukturach powiatowych w Zagłębiu, dlatego przez ostatnie miesiące prowadziliśmy tam intensywne działania naprawcze. Mediacje prowadziły osoby ze wszystkich szczebli kierownictwa Stowarzyszenia, proponowaliśmy też mediatorów z innych powiatów. Składaliśmy stronom konkretne propozycje, szukaliśmy wszelkich sposobów na to, aby nasi liderzy pozostali w Stowarzyszeniu, choć oczywiście nie za wszelką cenę. Byliśmy gotowi spełnić z naddatkiem wszystkie merytoryczne oczekiwania osób zaangażowanych wspór, rzecz jednak wciąż rozbijała się o formułowane wobec nas w trybie ultymatywnym żądania o charakterze personalnym, łącznie z żądaniem usunięcia członków zarządu wojewódzkiego Stowarzyszenia. W tej sytuacji musieliśmy mieć na względzie przede wszystkim dobro całej organizacji" - czytamy dalej w oświadczeniu.

"Merytoryczne uwagi podnoszone w trakcie procesu naprawczego przez byłych liderów przyjmujemy z pokorą. W najbliższym czasie wprowadzimy dodatkowe procedury, mające na celu usprawnienie przepływu informacji wewnątrz Stowarzyszenia. W pełni zdajemy sobie sprawę z tego, że w tak zróżnicowanych społecznościach, jak Polska 2050, konflikty będą się pojawiać - to naturalny proces dojrzewania organizacji, a nasza - powstała ledwie parę miesięcy temu - rozwija się obecnie w bardzo szybkim tempie. Rolą liderów, członków zarządów wojewódzkich i zarządu centralnego jest nie tylko dołożenie wszelkich starań w rozwiązywaniu problemów, ale również umiejętne wyciąganie wniosków, aby nie dopuszczać do takich sytuacji w przyszłości" - pisze zarząd ruchu, dodając: "Stowarzyszenie Polska 2050 liczy obecnie ponad tysiąc członków, niemal codziennie zapisują się nowi, a do wspólnego działania zgłosiły się już ponad 24 tysiące osób. Każda z nich jest ważna dla budowy Polski na pokolenia, dlatego tak wiele uwagi poświęcamy nawet pojedynczym przypadkom rezygnacji z udziału w naszym przedsięwzięciu. Odnosząc się z szacunkiem do decyzji naszych byłych działaczy, dziękujemy im za całą pracę, jaką wykonali na rzecz naszego Ruchu".