Ma ona ułatwić liceom poznanie rzeczywistych umiejętności uczniów. Ministerstwo chce także, aby przed przystąpieniem do egzaminu gimnazjalnego młodzież musiała OBOWIĄZKOWO zaliczyć tak zwany "edukacyjny projekt zbiorowy". Bez niego, nie będzie co marzyć o liceum.

Zbiorowy projekt to nic innego jak uczniowska praca zespołowa, która ma nauczyć młodzież pracy w grupie. Młodzi Polacy bowiem - w przeciwieństwie do swoich europejskich rówieśników - takiej umiejętności nie posiadają. Międzynarodowe wyniki porównawcze pokazują, że nasi gimnazjaliści mają ogromny problem z pracą zbiorową.

Projekt gimnazjalny ma być dla uczniów lekcją współpracy, odpowiedzialności za grupę, wspólnego planowania i wspierania się nawzajem. Ministerstwo zapewnia, że projekt jest wykorzystywany jako metoda realizacji programu nauczania i oceniania osiągnięć uczniów w wielu krajach. Jest atrakcyjną i efektywną formą nauki również dla uczniów z trudnościami uczenia się.

Projekt nie będzie oceniany, trzeba go będzie tylko zaliczyć. Ale bez tego nie ma co marzyć o liceum.

Po takiej rozgrzewce uczniów będą już czekać schody w postaci egzaminu gimnazjalnego i bardziej wnikliwego - niż dotychczas - sposobu oceniania ich prac. Ma on dać pełniejszy obraz rzeczywistych umiejętności uczniów. Trzy wskaźniki rozszerzą się do sześciu: osobno polonistyczny, osobno historyczno-społeczny, osobno matematyczny, przyrodniczy i językowy o poziomie podstawowym i rozszerzonym.

Zmieni się także sposób przedstawiania wyników. Teraz będzie wyglądał tak: "Uczeń otrzymał "x" na "y" punktów możliwych do uzyskania. Wynik taki sam lub niższy uzyskało "z" procent wszystkich zdających". To także ma ułatwić liceom nabór uczniów i porównywanie wyników egzaminu poszczególnych roczników.

Projekt MENu jest jeszcze przed konsultacjami społecznymi. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem nowe zasady wejdą w życie w 2012 roku.